Wstrząsający, blisko półminutowy filmik z azerskiego przedszkola obiegł media społecznościowe. Nasączona nienawiścią do Ormian indoktrynacja dotyka w Azerbejdżanie nawet dzieci. Kilkuletnia dziewczynka zmuszona jest do tańca na ormiańskiej fladze.

Filmik zarejestrował zapewne któryś z przedszkolnych wychowawców. Kilkuletnia dziewczynka stoi na rozłożonej na podłodze pod jej stopami fladze Armenii. Po chwili zaczyna tańczyć w rytm włączonej muzyki. W tle, za nią, ustawiona jest dwójka innych dzieci, rozkładających dumnie flagi sojuszniczych krajów: Azerbejdżanu i Turcji. Nauczyciel zachęca siedzące wokół dzieci, przyglądające się profanacji ormiańskiego symbolu państwowego, do radosnego wiwatowania w rytm muzyki.

Armenia to kraj dotknięty nieludzkim, pierwszym holokaustem XX wieku, kiedy to przed ponad stu laty Turcy w sposób barbarzyński i skrajnie okrutny dokonali na Ormianach  jednej z najbardziej przerażających masakr w historii ludzkości. Na tej zbrodni w pewnej mierze wzorował się Adolf Hitler, przygotowując kilkadziesiąt lat później, nieco nowocześniejszy holokaust własnego autorstwa. 

Stosunki pomiędzy Armenią a graniczącym z nią, będącym jednym z sześciu tzw. niezależnych państw tureckich, Azerbejdżanem są od wielu lat dramatycznie wręcz napięte. Jeszcze w końcowej fazie istnienia ZSRR, za rządów Gorbaczowa, odżył spór o Górski Karabach, będący zamieszkałym głównie przez Ormian, a należący formalnie do Azerbejdżanu autonomicznym obwodem. Spór ten przerodził się w wieloletni konflikt zbrojny, który pochłonął wiele tysięcy ofiar. Nawet przed rokiem po raz kolejny doszło do zbrojnych starć o ten region.

Oba kraje nie utrzymują ze sobą stosunków dyplomatycznych. Gdy piłkarskie reprezentacje obu państw trafiły kiedyś na siebie w eliminacyjnej grupie do Mistrzostw Europy, żadne ze spotkań pomiędzy nimi nie zostało rozegrane.

 

ren/twitter