"Wypuszczony przez nich materiał należy traktować jako mieszaninę niedoinformowania i złej woli. Nie ma czegoś takiego jak teren między Białorusią a Polską. To skrajny brak profesjonalizmu i nieświadomość tego, jak sytuacja w rzeczywistości wygląda" – stwierdził prof. Żurawski vel Grajewski odnosząc się do materiału opublikowanego przez CNN, gdzie winą za pobicie Syryjczyka próbuje obciążyć polskich funkcjonariuszy.

Manipulację i brak profesjonalizmy CNN w nieodróżnianiu kolorów mundurów wytknął stacji niemiecki portal Deutsche Welle. Syryjczyk, który próbował przekroczyć granicę polsko-białoruską został pobity przez służby. Jednak dla dziennikarzy CNN nieważne okazały się barwy mundurów napastników atakujących owego Syryjczyka.

"Jeden z syryjskich azylantów, który niedawno przybył do Polski po trzeciej próbie przekroczenia granicy z Białorusi" powiedział CNN, "że po przybyciu na granicę strażnicy złapali go i trzy inne osoby w jego grupie, został pobity i doznał obrażeń twarzy, złamanego nosa i posiniaczonych żeber"".

- podał w ostatnim czasie portal stacji CNN. Aby „ubarwić” przekaz dodano także, że po polskiej stronie przy granicy z Białorusią znaleziono siedem ciał migrantów.

Co ciekawe, w nagraniu opublikowanym na YouTube także przez stację CNN sam poszkodowany Syryjczyk mówi wyraźnie, że w twarz kopnął do białoruski żołnierz.

Co więcej, w części artykułu padają sugestie, że cudzoziemców zaatakowały służby polskie. Niemiecki portal DW.com. prostuje jednak i podaje, kto jest odpowiedzialny za atak na imigranta.

"Jusuf Attalah twierdzi, że na polską granicę został dowieziony taksówką. W jego kraju, Syrii, tłumaczono mu, że wszystko pójdzie szybko i gładko. Jego rany dowodzą czegoś przeciwnego. Opowiada, że polscy pogranicznicy kilkakrotnie odsyłali go na białoruską stronę. Ale to Białorusini zadali mu rany." - czytamy na DW.com

CNN w swoim materiale próbuje tworzyć wyimaginowany obraz sytuacji, jaka rzekomo miałaby mieć miejsce przy polsko-białoruskiej granicy. Padają także oskarżenia, że polskie służby wykazują brak humanitaryzmu i nie udzielają pomocy cudzoziemcom.

mp/cnn, dw.com, niezalezna.pl