Dorota Wellman, wieloletnia prowadząca programu "Dzień Dobry TVN" przyznała w wywiadzie dla "Super Expressu", że w przeszłości zdarzało jej się w pracy otrzymywać "dwuznaczne propozycje" noszące znamiona molestowania seksualnego.

"Pamiętam takie sytuacje, kiedy pracowałam w filmie. Przez lata byłam asystentem i drugim reżyserem. Tam były takie próby, ale ja mam za mocny charakter, żeby się złamać"- stwierdziła. 

Dziennikarka podkreśliła, że jest jeden sposób, aby powstrzymać niewłaściwe zachowania mężczyzn: ostre reakcje. 

"A jeżeli będziemy się zastanawiać, że to jest nasz prezes, dyrektor, redaktor, czy ktokolwiek inny, to będziemy zezwalać, aby ktoś nas nieodpowiednio traktował. Jeśli powiemy: „nie życzę sobie takiego zachowania i proszę nigdy więcej tego nie robić”, gwarantuję, że to odniesie odpowiedni skutek…"- tłumaczyła Wellman. Rozmówczyni "Super Expressu" mówi, że można także odnieść się do nieco bardziej radykalnych metod:

"Albo dać w ryj i po prostu się nie przejmować. Tylko mocno, żeby zapamiętał na zawsze"- podkreśliła. Jednocześnie dziennikarka zaznacza, że obecnie tego rodzaju sytuacje już się nie zdarzają. Jak sama powiedziała, jest "za stara", aby ktoś ją molestował, co więcej "jakby mnie ktoś molestował, to by dostał w ryj" i to niezależnie od pełnionej funkcji. 

yenn/Super Express, Fronda.pl