Z okazji państwowego święta Węgier - Dnia Świętego Stefana - prezydent tego kraju Janos Ader wygłosił bardzo mocne przemówienie, w którym nawiązywał do trwającego kryzysu imigracyjnego i zagrożenia terrorystycznego w Europie.
Ader podkreślał, że dzisiaj Węgrzy muszą bronić swojego niezależnego, wolnego i europejskiego kraju, który został uformowany przez ofiarę, charakter i pracę wielu tysięcy, a nawet milionów Węgrów przez dziesiątki i setki lat.
Jak mówił węgierski prezydent:
"Dziś po niemal trzydziestu latach od odzyskania niepodległości musimy zdać sobie sprawę, że tylko to, co jesteśmy w stanie obronić, może być naprawdę nasze".
Prezydentowi wtórował minister obrony narodowej Węgier, który podkreślał chrześcijańskie dziedzictwo kraju.
"Tylko otrzymana od św. Stefana wiara chrześcijańska może nas pchać do przodu" - mówił.
Zaznaczał, że w obliczu obecnych zagrożeń dla naszej europejskiej cywilizacji, Węgrzy muszą bardzo głośno powiedzieć "Stop" nielegalnej imigracji i islamskim terrorystom.
przk/niezalezna.pl