20 września rozpoczyna się proces w sprawie cudu, który przypisuje się wstawiennictwu bł. Jerzego Popiełuszki. Jeżeli cud zostanie uznany – otworzy to drogę do kanonizacji – mówi prof. Ks. Józef Naumowicz, który pełni rolę notariusza w procesie.

Miejscem procesu jest tymczasowa katedra w Creteil. To informacja, jaką KAI przekazał ksiądz Tomasz Sokół z Polskiej Misji Katolickiej we Francji.  

Miejsce to nie jest przypadkowe. W tej właśnie miejscowości miało dojść do cudu. Chodzi o 56-letniego mężczyznę, chorującego od 11 lat na przewlekłą białaczkę szpikową. Jego stan pogarszał się gwałtownie, żadna terapia nie dawała skutku. Lekarze byli bezradni i oznajmili, że nie mogą pomóc choremu. Rodzina była przygotowana na jego odejście, prowadziła też już rozmowy dotyczące pochówku.

14 września z sakramentem chorych przyszedł do konającego ksiądz parafii Joinville-le-Pont. Tego dnia urodziny obchodził on sam, 14 września urodził się też ks. Popiełuszko. Ksiądz wiedział o tym od czasu pielgrzymki do polskich sanktuariów, gdzie odwiedził też grób ks. Popiełuszki. Od tamtej pory modlił się do niego. Pomodlił się także 14 września 2012 roku przy łóżku konającego pacjenta, prosząc, by Popiełuszko wstawił się za nim do Boga: „Posłuchaj, Jurku, dziś twoje i moje urodziny, więc jeśli masz coś zrobić, to zrób to właśnie dzisiaj”. Po odejściu od łóżka szpitalnego, chory otworzył oczy i zapytał „Co się stało?”.

Od tej pory był zdrowy. Lekarze nie są w stanie wyjaśnić sprawy z medycznego punktu widzenia. Trwająca 11 lat białaczka po prostu zniknęła. Trzeba było trochę poczekać, by rozpocząć proces, gdyż wyzdrowienie musiało być trwałe, aby można je uznać za cud. Tak też się stało i obecnie rozpoczyna się w Creteil proces. Jeśli wszystko się powiedzie i ks. Popiełuszko zostanie świętym – już drugi raz będziemy mieli do czynienia z cudem we Francji, który pozwolił na kanonizację polskiego świętego – podobnie zdarzyło się w przypadku św. Jana Pawła II i jego beatyfikacji

dam/Fronda.pl