Dekret z 20 września ur. przewiduje, że w razie odmowy płacenia podatku kościelnego i złożenia przed urzędem skarbowym deklaracji o wystąpieniu z Kościoła, katolik „traci prawa członka”. Wcześniejsze regulacje mówiły wprost o automatycznej karze ekskomuniki. Wkrótce publikacji dokumentu anonimowy katolik wystosował krytyczny list do Papieskiej Rady ds. Tekstów Prawnych.

W Niemczech wybuchła intensywna debata, czy Kościół powinien karać katolików za niepłacenie podatku kościelnego.  W kontekście tej dyskusji zwracano uwagę na rosnącą liczbę wiernych, którzy nie chcieli płacić z powodu wyrzutów sumienia, dopóki z tych pieniędzy wspierane były projekty i grupy pozostające w konflikcie z nauką i dyscypliną Kościoła katolickiego.

W 2006 roku Rada opublikowała dokument o randze dekretu ogólnego Actus formalis defectionis ab Ecclesia catholica. Stwierdzono w niej: „Zawartość oświadczenia woli (o wystąpieniu z Kościoła) musi obejmować rozpad owych węzłów ze wspólnotą – wiary, sakramentów, duchowego kierownictwa –które umożliwiają wierzącym otrzymanie życia łaski w Kościele. To oznacza, że tego rodzaju formalny akt wystąpienia nie ma tylko prawno-administracyjnego charakteru (opuszczenie Kościoła w sensie urzędowym związane z odpowiednimi cywilnoprawnymi konsekwencjami), lecz oznacza również rzeczywiste zerwanie z konstytutywnymi elementami życia Kościoła – wymaga on więc  aktu apostazji, herezji bądź schizmy.” Innymi słowy, w myśl tego dokumentu nie jest skuteczne wystąpienie z Kościoła z powodów fiskalnych, na podstawie deklaracji złożonej przed świeckim urzędnikiem.

Jak wspomniano wyżej, w dekrecie z 20 września nie pada słowo „ekskomunika”. Jest mowa jedynie o „ciężkim przestępstwie przeciw kościelnej wspólnocie” bez rozróżniania motywów dokonania takiego aktu.  W praktyce jednak konsekwencje są prawie takie same jak w przypadku ekskomuniki.

Jr3/kath