Minister Spraw Zagranicznych, komentując relacje polsko-rosyjskie zwracał uwagę na to, że rodzima polityka wobec Rosji siłą rzeczy jest warunkowana agresywnymi działaniami Moskwy. 

Podczas swojego expose w Sejmie wygłoszonego dzisiaj Waszczykowski mówił o tym, że Polska z niepokojem obserwuje agresywną politykę Federacji Rosyjskiej w Europie Wschodniej:

"Z niepokojem obserwujemy agresywną politykę Federacji Rosyjskiej w Europie Wschodniej. Na Ukrainie już trzeci rok trwa podsycany przez nią konflikt wojenny. To konflikt, który angażuje dwóch naszych sąsiadów, tworząc dla Polski szereg realnych wyzwań i zagrożeń. W październiku 2016 roku oczekiwania Rosji wybrzmiały szczególnie doniośle. Przy okazji decyzji Rosji o wycofaniu się z porozumienia z USA o utylizacji plutonu mogliśmy poznać rosyjskie ambicje dotyczące Europy Środkowej i Wschodniej: faktycznie wycofanie się NATO z całego regionu i przekształcania kilkunastu państw zamieszkałych przez dziesiątki milionów ludzi w szarą strefę, skazą na niestabilność. Polska nigdy nie zaakceptuje takiej wizji ładu politycznego, nie przystanie na dzielenie naszego kontynentu na strefy wpływów. Nigdy więcej Monachium i Jałty".

Minister Spraw Zagranicznych mówił też, że będą kontynuowane działania mające doprowadzić do odzyskania wraku prezydenckiego Tupolewa:

„Polityka wobec Federacji Rosyjskiej jest niestety uwarunkowana agresywnymi działaniami rosyjskimi w Europie Wschodniej. Równocześnie jednak dostrzegamy potrzebę dialogu z naszym rosyjskim sąsiadem. Będziemy podejmować kroki na rzecz rozwoju dialogu społecznego, kontaktów międzyludzkich, współpracy kulturalnej i odbudowy dwustronnych relacji gospodarczych. Mam nadzieję, ze przyczyni się do tego wznowienie prac Polsko-Rosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych. Traktujemy Rosję poważnie, tak jak traktuje się wielkie państwo i sąsiada. Jednak jeśli chodzi o nasze relacje, to do tanga trzeba dwojga. Będziemy zatem nadal przekonywać naszych rosyjskich partnerów, że konstruktywna współpraca jest możliwa, jeśli będziemy je opierać na uważnym wysłuchaniu i zrozumieniu oczekiwań drugiej strony. Oczekujemy na zwrot prezydenckiego samolotu TU 154 prawowitemu właścicielowi, czyli państwu polskiemu. Sprawa odzyskania wraku Tupolewa leży na sercu rządowi Prawa i Sprawiedliwości, a zwłaszcza szefowi polskiej dyplomacji. Nie zaprzestanę wyników, żeby spełnić wolę Polaków, którzy czekają na to już prawie siedem lat. Rozpatrujemy obecnie możliwość złożenia skargi w sprawie rosyjskiego śledztwa dot. katastrofy smoleńskiej do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości w Hadze”.

emde/300polityka.pl