Według portalu wPolityce.pl już na rok przed likwidacją gimnazjum przy ulicy Twardej 10 na szkolę wydano wyrok. Tak wynika z korespondencji między Marcinem Bajko, byłym szefem Biura Gospodarki Nieruchomościami, mecenasem Andrzejem M. i Wojciechem Bartelskim, Burmistrzem Śródmieścia.

Jeszcze niedawno Marcin Bajko zeznawał przed komisją ds. reprywatyzacji, że robił wszystko, by ratować gimnazjum przy Twardej 10. Tak samo przekonywał warszawski ratusz w roku 2014, gdy likwidowano szkołę. A likwidowaną ją tylko po to, by teren mógł przejąć Maciej M. - obecnie przebywający w areszcie tymczasowym w związku z aferami reprywatyzacyjnymi.

Jednak według wPolityce.pl miasto szło w istocie na rękę handlarzowi roszczeń, nawet wówczas, gdy nie miał on jeszcze oficjalnego roszczenia ws. Twardej.  Już w roku 2013 Bartelski pisał do Bajki, że "podjął działania zmierzajace do przeniesienia do dnia 31 sierpnia 2014 siedzib szkoły do innej lokalizacji" w związku "z planowanym zwrotem następcom prawnym byłych właścicieli nieruchomości". Innym razem ten sam Bartelski pisał do mecenasa Andrzeja M. (obecnie również w areszcie), że "są w toku działania zmierzające do przeniesienia siedziby gimnazjum". 

Oznacza to zatem według portalu wPolityce.pl, że warszawscy urzędnicy pracowali ręka w rękę z osobami zainteresowanymi przejęciem nieruchomości.

mod/wpolityce.pl