W związku z rozwojem sytuacji epidemicznej w Polsce, organizatorzy Marszu Niepodległości słusznie postanowili zmienić jego formułę i poinformowali dziś, że odbędzie się on w formie zmotoryzowanej. To jednak znów przeszkadza stołecznemu ratuszowi!
Warto przypomnieć, że prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, który poinformował że nie wyda zgody na organizację Marszu Niepodległości, sam wcześniej brał udział w masowych protestach po ogłoszeniu przez Trybunał Konstytucyjny wyroku w sprawie tzw. przesłanki eugenicznej. Teraz zaś rzeczniczka ratusza Karolina Gałecka odnosząc się do informacji o zmotoryzowanym Marszu Niepodległości stwierdziła:
„Aby zorganizować przejazd ulicami Warszawy, organizatorzy Marszu Niepodległości powinni uzyskać odpowiednie zezwolenie w ratuszu”.
Zagroziła też:
„[…] jeśli tego nie zrobią, a jest prawdopodobne, że nie zdążą, przejazd będzie stanowił wykroczenie drogowe”.
Stwierdziła:
„Procedura uzyskania zezwolenia na wykorzystanie drogi w sposób szczególny zajmuje do 30 dni – nawet gdyby organizator złożył taki wniosek w tym momencie, jest mało prawdopodobne, że do środy wyrobi się ze wszystkimi niezbędnymi formalnościami”.
Wiceprezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Tomasz Kalinowski skomentował wypowiedź Gałeckiej:
„Ależ wzmożony hejt lewicy i <<obiektywnych>> dziennikarzy rodem z der Onet na #MarszNiepodległości. Samochody im przeszkadzają, ale koronaparty Trzaskowskiego było OK. Hipokryzja level master!”.
Ależ wzmożony hejt lewicy i „obiektywnych” dziennikarzy rodem z der Onet na #MarszNiepodległości. Samochody im przeszkadzają, ale koronaparty Trzaskowskiego było OK. Hipokryzja level master!
— Tomasz Kalinowski (@kalinowski__) November 9, 2020
dam/PAP,twitter