Goszcząc w programie „Graffiti” na antenie Polsat News szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch mówił o wszechstronnej pomocy Zachodu dla broniącej się przed rosyjską agresją Ukrainy. Minister odniósł się również do zamieszania wokół przekazania Ukrainie myśliwców MIG-29.

Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego przypomniał, że NATO wyklucza możliwość bezpośredniego zaangażowania się w działania wojenne na Ukrainie. Wskazał, że decyzję tę podjęto na początku inwazji i nic się w tym zakresie nie zmienia.

Paweł Soloch odniósł się do zamieszania wokół odrzuconej przez Pentagon propozycji Polski dot. przekazania do dyspozycji Stanów Zjednoczonych myśliwców, które miałyby trafić na Ukrainę. Polityk podkreślił, że Polska jest gotowa udzielić Ukrainie wszelkiej pomocy. Zaznaczył jednak, że warunkiem jest, iż będzie to pomoc sojusznicza, w ramach której odpowiedzialność dzielić będą wszyscy członkowie NATO.

- „Na pewno robimy bardzo dużo. Mamy pełną świadomość tego, że Ukraińcy oczekują jeszcze więcej. Walczą o swoje własne przetrwanie, ale też za nas, mamy tego pełną świadomość”

- powiedział.

Szef BBN wskazał, że pomoc dla Ukrainy będzie tematem dzisiejszej rozmowy prezydenta Andrzeja Dudy z wiceprezydent USA Kamalą Harris. Zaznaczył, że Polska odgrywa w udzielaniu tej pomocy kluczową rolę, będąc swoistym hubem.

- „Działamy jako sojusz, ponosimy ryzyko. Jesteśmy na pierwszej linii frontu, ponosimy największe ryzyko jako państwo sojusznicze. Działamy solidarnie, oczekujemy takiej solidarności i tę solidarność mamy zapewnioną i wszelkie decyzje musimy podejmować w tym kontekście”

- podkreślił.

kak/Polsat News, DoRzeczy.pl