„Można mieć uzasadnione podejrzenie, że jest to walka buldogów o stołek przewodniczącego Parlamentu Europejskiego, liberałowie i socjaliści atakują EPL. Pamiętajmy jednak, że w sytuacjach zagrożeń tego establishmentu on zwiera szeregi i nawzajem się broni” – stwierdził Jacek Saryusz-Wolski.

„Mamy do czynienia z konfliktem interesów oraz handlem wpływami, to coś innego niż korupcja, wymaga dowodów”  - powiedział na antenie Polskiego Radia 24 europoseł PiS i dodał: „Z podobnych tarapatów wybrnął już raz przewodniczący Komisji Europejskiej Juncker, chodziło wtedy o Luksemburg jako raj podatkowy. Trudna droga przed tymi, którzy będą chcieli skonsumować to w sensie politycznym”.

„Można podejrzewać, że w razie zawarcia jakiegoś porozumienia, kto ma być przewodniczącym europarlamentu, ta sprawa zostanie zamieciona pod dywan. To, że do dzisiaj władze Europejskiej Partii Ludowej i Donald Tusk milczą w tej sprawie, jest elementem taktyki, liczenia na to, że sprawa się rozmyje” – zauważył Saryusz-Wolski.

 

ren/Polskie Radio 24