„Ja do tej pory wykręcałem się od komentarzy niekorzystnych (o Polsce - red.), ale teraz będę sypał maksymalnie, co mi się nie podoba, niezależnie gdzie. I będę zachęcał do pomocy, aby skończyć z tym rządem” - stwierdził w rozmowie z Polsat News były prezydent Lech Wałęsa.

Jego słowa są komentarzem do wpisu Donalda Tuska, który wywołał istną lawinę komentarzy:

Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawiłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media - strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie.”

- napisał Tusk na twitterze.

Wałęsa najwidoczniej wpis Tuska uznał za sygnał do ataku. Problem jednak w tym, że wbrew temu co mówi były prezydent, o sytuacji w Polsce wypowiada się on aż nazbyt często, jedynie negatywnie – od kiedy rządzi Prawo i Sprawiedliwość. Dodał też:

Ja zawsze uważałem, że należy prać brudy we własnym domu, a już na ojczyznę mówić niekorzystnie na zewnątrz, to dla mnie skandal [sic! - red.] . Ale to, co wyprawia ten rząd, to że nas za granicą tak ustawia - na faszystów, na niepoważnych, na nieumiejących w demokracji postępować, a jednocześnie kłamie maksymalnie, no to tu nie ma obrony”.

Jak widać – rząd Prawa i Sprawiedliwości niesłychanie uwiera wiele osób – zarówno poza granicami Polski, jak i wewnątrz kraju.

dam/Polsat News,Fronda.pl