Lech Wałęsa jest przerażony. Widzi wyraźnie, że III RP, którą budował wraz z rozmaitymi liberalnymi siłami chwieje się w posadach. Jeżeli wygra Andrzej Duda „to będzie nieszczęście dla Polski” – mówi Wałęsa. I ma w pewnym stopniu, bo to będzie katastrofa dla Polski, jaką zbudowały dotychczasowe władze – Polski szemranych interesów, Polski służalstwa wobec Berlina, Polski, która gardzi swoją Tradycją. Okres IV RP to dla ludzi, którzy za III RP odpowiadają, koszmarny sen. Dla normalnych Polaków z kolei to właśnie to, co trzeba przywrócić.

Wałęsa zadeklarował, oczywiście, że popiera Komorowskiego. "Popierałem go i popieram. W tym momencie nie ma nikogo lepszego. Pełni obowiązki w miarę możliwości dobrze" – wyjaśnił. Szkoda, że nie dodał niczego o skali tych możliwości. Bo sądząc z efektów rządów Komorowskiego, to naprawdę nie są zbyt wielkie…

Wałęsa dodawał też, że należy "rozwalić tę scenę polityczną" i zastąpić ją "mądrymi ludźmi". Jak ma się do tego przyczynić zwycięstwo Komorowskiego, nikt nie wie. Wałęsa pewnie też, ale coś mówić trzeba...

bjad/tok fm