Lech Wałęsa w programie Moniki Olejnik odniósł się do najnowszej produkcji Andrzeja Wajdy. Przyznał, że nie przypadła u do gustu scena, w której Robert Więckiewicz jako Lech Wałęsa nie zgadza się, by słynna dziennikarka Oriana Fallaci przeprowadziła z nim wywiad.

"W scenie z nią wyglądam jakby mi woda sodowa uderzyła do głowy, że nie chcę rozmawiać, że nie szanuję ludzi, a tak nie było" - tłumaczył się były prezydent. Jak wyjaśniał, Fallaci chciała rozmawiać z nim przez cztery godziny, a on nie miał na to aż tyle czasu. Dlatego odmówił. "Nie byłem bufonem" - zapewnił Wałęsa.

Były prezydent nie ma jednak zastrzeżeń do sceny, w której podpisuje dokumenty o współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa.

"Nie znam żadnego przypadku, który by nie podpisał papierów SB. W tamtych czasach każdy podpisywał. Ja wtedy nie wiedziałem, że można nie podpisać, ale to nie było nic czego miałbym się wstydzić" - stwierdził Wałęsa. I zastrzegł: "Ja z nimi nie współpracowałem, w żadnym wypadku". 

MBW/TVN24/Dziennik.pl