Lech Wałęsa grozi, że "wyjdzie na barykady" i zakończy rządy Prawa i Sprawiedliwości. Ale spokojnie! Łaskawie przyznał, że nie będzie strzelał. 

Były prezydent stwierdził w „Faktach po Faktach”, iż „wyjdzie na barykady, by usunąć ludzi PiS od władzy”.

– Ja to zakończę, wybiorę termin – mówił. I dodawał: My znamy metody i drogi. Również te trochę siłowe.

Jak przekonywał Wałęsa:

„Trzeba natychmiast wyrzucić tych ludzi. Tak szkodzą Polsce, że trzeba by było natychmiast podjąć takie decyzje. Ale jako odpowiedzialny rewolucjonista wiem, że w tym momencie koszt byłby za wysoki, tego nie można teraz robić, bo Polacy dzielą się dziś na pół. Musimy przygotować dziś szybko metody ich odejścia, przygotować ludzi. Potem trzeba będzie podjąć decyzję, męską decyzję – i ja ją podejmę. Trzeba tych ludzi po prostu usunąć i będą usunięci”

Była głowa państwa dodawała ponadto:

„My znamy metody i drogi, które pomogą nam osiągnąć ten cel. Tak, wyjdę na barykady, dlatego oni tak daleko szkodzą Polsce, że ja nie mogę dłużej się temu przyglądać. Za długo walczyłem, żeby pozwolić na niszczenie Polski. Nie będę strzelał, są inne metody, pokojowe, ale jednak trochę siłowe, które muszą skończyć szkodzenie Polsce. I ja to zakończę. Wybiorę termin”

ds/300polityka.pl