Rozejm między Izraelem a Hamasem został przerwany. We wtorek bojownicy tej organizacji odpalili rakietę w kierunku Izraela, to poskutkowało akcją odwetową. Wznowienie konfliktu spowodowało zakończenie rozmów pokojowych, jakie prowadzili przedstawiciele Izraela i Hamasu w egipskim Kairze.

Wciąż nie widać większej szansy na trwały rozejm. Warunkiem sine qua non Hamasu jest rezygnacja z blokady Strefy Gazy; Izrael zgadza się go wypełnić, ale wyłącznie wówczas, jeżeli Strefa zostanie pozbawiona broni. Na to z kolei nie chcą wyrazić zgody przedstawiciele terrorystów.

Tylko we wtorek bojownicy wystrzelili w kierunku Izreala ponad 50 rakiet. Jedna z nich uderzyła w autostradę w pobliżu Tel Awiwu, nie odnotowano jednak żadnych ofiar.

Według palestyńskiego analityka politycznego, Ghassana Khatiba, przyszłe stosunki między Izraelem a Strefą Gazy mogą polegać właśnie na nietrwałych rozejmach, przerywanych odnawiającą się eskalacją przemocy.

W środę Żydom udało się zabić trzech ważnych dowódców Hamasu; bojownicy ranili jednego Izraelczyka. Oprócz tego po stronie Strefy Gazy odnotowano szereg ofiar cywilnych, w tym dzieci.  Według władz Strefy od wtorku zginęło już 54 Palestyńczyków.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu mówi, że operacja przeciwko Hamasowi „będzie kontynuowana dopóki nie zostaną wypełnione jej cele: przywrócenie długoterminowego spokoju dla obywateli Izraela oraz wyrządzenie poważnych szkód infrastrukturze terrorystów”.

Rada Bezpieczeństwa ONZ wyraziła swoje „głębokie ubolewanie” z powodu wznowienia wrogości. Wezwała do powrotu do negocjacji, które mają wypracować „stabilne i trwałe zawieszenie broni”.   

pac/bbc/washingtonpost