1. Wczoraj prezydent Komorowski odwiedził  Szczecin i na zamkniętym spotkaniu z nieduża grupą swoich zwolenników zabiegał o głosy mieszkańców tego miasta, dramatycznie wołając, że liczy każdy głos.

A ponieważ w ostatnich dwóch tygodniach Komorowski w publicznych wystąpieniach atakuje Andrzeja Dudę, tak było i tym razem, prezydent odniósł się do jego wizyty w Szczecinie poprzedniego dnia.

To co mówił wykracza jednak zdecydowanie poza walkę wyborczą, ponieważ Komorowski wręcz ordynarnie kłamał, próbując obciążyć rząd Prawa i Sprawiedliwości odpowiedzialnością za upadłość stoczni w Szczecinie i Gdyni, a także kłopoty Stoczni Gdańskiej.

2. Nie wiem na co liczy Komorowski posługując się kłamstwami w tak drażliwej ekonomicznie i społecznie sprawie upadłości dwóch wielkich firm zatrudniających dziesiątki tysięcy pracowników, a w konsekwencji likwidacji kolejnych tysięcy miejsc pracy u ich kooperantów, bo przecież odpowiedzialność ekipy Platformy i PSL-u jest w tej sprawie aż nadto oczywista.

Przypomnijmy więc Komorowskiemu, że sprawa stoczni w Gdyni i Szczecinie została w zasadzie przesądzona już w momencie kiedy Komisja Europejska, zażądała zwrotu wcześniej udzielonej im pomocy publicznej, i nie było sprzeciwu rządu Tuska wobec tej decyzji, czego wyrazem mogłoby być jej zaskarżenie do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Decyzja KE została podjęta w listopadzie 2008 roku, a więc ponad rok po tym jak koalicja Platformy i PSL-u utworzyła rząd Donalda Tuska, a także od ponad roku, drugą osobą w państwie był marszałek Sejmu Bronisław Komorowski.

Donald Tusk mimo tego, że swoją karierę polityczną zawdzięczał w jakimś sensie stoczniowcom Wybrzeża Gdańskiego, wtedy kiedy pojawiły się kłopoty z przyjęciem przez KE programów restrukturyzacyjnych stoczni, w gronie swoich najbliższych współpracowników stwierdził „niech szlag trafi te stocznie”.

Później kiedy zaczął się już proces ich ostatecznej likwidacji w roku 2009 w jednym z wywiadów radiowych pytany o sukcesy swojego rządu powiedział, że jednym z nich jest to, że nie dopłacamy już do stoczni.

3.Od kilku lat na terenach stoczni w Gdyni i Szczecinie hula już tylko wiatr (przepraszam na terenie stoczni w Szczecinie oddano do użytku wielkopowierzchniowy sklep sieci Biedronka), masowe redukcje zatrudnienia występują coraz częściej w przedsiębiorstwach pracujących na rzecz przemysłu stoczniowego (redukcje zatrudnienia tylko w Zakładach „Cegielskiego” w Poznaniu i Hucie Częstochowa dotyczyły kilku tysięcy pracowników), a okazało się, że „tuskowa” sprawiedliwość, miała dosięgnąć ostatniej z dużych stoczni - Stoczni Gdańskiej.

Stocznia Gdańska pozyskała inwestora strategicznego w 2006roku (właśnie podczas rządów Jarosława Kaczyńskiego) i była to ukraińska spółka ISD, a obecnie spółka Shipypard Group, która ma 75% akcji, natomiast 25% akcji – Agencja Rozwoju Przemysłu (ARP).

Na jesieni 2013 roku kiedy nastąpiło wyraźne pogorszenie sytuacji finansowej tej stoczni, a ukraiński większościowy właściciel zaproponował podwyższenie kapitału akcyjnego stoczni o 85 mln zł (64 mln zł mieli wyłożyć Ukraińcy, 21 mln zł ARP) okazało się, że Agencja nie jest tym zainteresowana.

Co więcej jak ustalili wtedy dziennikarze portalu trójmiasto.pl (którym ARP przez pomyłkę wysłała komplet dokumentów związanych z obecną sytuacją Stoczni Gdańskiej), ARP zamówiła w jednej ze znanych agencji PR-owej schemat kampanii informacyjnej, która miała zdjąć z niej odpowiedzialność za ewentualną upadłość Stoczni Gdańskiej.

Według tego portalu w takich mediach jak Gazeta Wyborcza, Puls Biznesu czy TVN miały się wtedy ukazać artykuły i informacje, których myślą przewodnią miało być stwierdzenie, że nie można bez końca dosypywać pieniędzy ukraińskiemu właścicielowi.

4.Okazało się więc, że stwierdzenie Donalda Tuska z 2009 roku „niech szlag trafi stocznie” dotyczy nie tylko upadłych już stoczni w Gdyni i Szczecinie ale także kolebki „Solidarności”- Stoczni Gdańskiej.

Ostatecznie po ujawnieniu tych materiałów ARP bojąc się skandalu zdecydowała się wspierać Stocznie Gdańską, co pozwala jej ciągle "jako tako" funkcjonować.

Obarczanie odpowiedzialnością rządu Prawa i Sprawiedliwości za upadłość Stoczni Szczecińskiej i Gdyńskiej i trudną sytuację Stoczni Gdańskiej przez urzędującego prezydenta w świetle tych faktów jest więc ordynarnym kłamstwem.

Zbigniew Kuźmiuk