Natalia Moskwitina – przewodnicząca ruchu społecznego „Kobiety dla życia” podała, że w Rosji aborcją kończy się aż 70 procent ciąż. To oznacza, że w Rosji co 3 sekundy ginie człowiek – czytamy na pch24.pl

Sama działaczka jest matką czwórki dzieci. Trzy razy zdarzyło jej się, że lekarze sugerowali jej zabicie dziecka, co argumentowane było zagrożeniem życia i zdrowia płodu. Tajemnicą poliszynela jest, jej zdaniem, że aborcja w dzisiejszej Rosji jest po prostu wielkim biznesem:

„Ci którzy w ten okrutny biznes już weszli próbują wmawiać ludziom, że aborcja to jedynie jeden z elementów wolności jednostki. Prawnie, usuwanie ciąży nie jest w Rosji zakazane. Ale to tylko jedna strona medalu. Druga to fakt, że nikt nie mówi Rosjankom, że normą jest życie i walka o swoje dziecko”

Co więcej, Moskwitina podaje, że aż 3 spośród czterech małżeństw w Rosji kończy się rozwodem przed 4 rocznicą ślubu.

W Rosji coraz młodsze osoby zaczynają inicjację seksualną. Wbrew temu co sądzi wiele osób o lewackich poglądach – powszechny dostęp do antykoncepcji nie wpływa w najmniejszym stopniu na zapobieżenie aborcjom. Mordowanie dzieci nienarodzonych dla Rosjan to po prostu kolejna forma „zabezpieczania się” przed nieplanowanym dzieckiem. Nie pomogły nawet liczne apele patriarchy Rosji Cyryla, który zarówno w Dumie Państwowej jak i Radzie Federacji występował przeciwko aborcji.

Rosja jak widać znajduje się w daleko posuniętej formie rozkładu moralnego. To właśnie tam wskutek aborcji ginie najwięcej dzieci na świecie.

dam/pch24.pl/Fronda.pl