Były szef MON, Antoni Macierewicz w polityce jest już od wielu lat. Każdy, kto śledzi najnowszą historię Polski i krajową politykę, wie, że Macierewicz był jednym z założycieli Komitetu Obrony Robotników. 

Działalność opozycyjna w czasach PRL, jak wiemy, wiązała się z wieloma niebezpieczeństwami, ale to dzięki poświęceniu tych ludzi żyjemy dziś w wolnej Polsce. 

Wyprowadzanie bezpieki w pole wymagało od opozycjonistów polotu i inwencji. Co zrobił Antoni Macierewicz, czując na plecach oddech esbecji? Opuścił blok, w którym się ukrywał w dość nietypowym przebraniu! Wcześniej wspominał o tym prezes PiS, Jarosław Kaczyński w swojej książce "Porozumienie przeciw monowładzy". Przyjaciele wpadli na pomysł, aby założyciela KOR przebrać... za kobietę! Polityk zastrzegł, że nie ma jego zgody, aby kojarzyć tę sytuację z gender.

"Dwie moje znajome wzięły mnie po ręce i razem „wyszłyśmy”, tak trzeba to nazwać, z bloku. Miałem wtedy jeszcze długie włosy, brodę musiałem zgolić. Umalowano mnie, jakąś długą suknię włożono, tam gdzie trzeba wypchano, tam gdzie trzeba obcięto. I udało się uciec SB w takim przebraniu"-powiedział polityk w "Wywiadzie z Chuliganem", emitowanym w Radiu Poznań i Telewizji Republika. Co jeszcze były szef MON opowiedział Piotrowi Lisiewiczowi? Prowadzący zapowiedział swojego gościa jako "największego chuligana", jednak Macierewicz wyznał, że takim prawdziwym "chuliganem" nigdy nie był. 

"Nie chodziłem w butach na słoninie (modne w latach 50. XX wieku obuwie na masywnej podstawie- przyp. red.), nie nosiłem kaszkietu. Nie mogę do tej wspaniałej chuligańskiej kasty się przypisać, to byłby dla mnie zbyt wielki honor. Ale szanuję porządnych chuliganów, którzy w Pana audycjach dotychczas występowali."- wyznał były minister, który w programie Lisiewicza przemówił również... w indiańskim języku keczua. Macierewicz opowiadał także o rozmowie z jednym z właścicieli TVN, która miała miejsce po raporcie ws. WSI. Wspomniany mężczyzna zapowiedział politykowi, że "będzie zwalczał go do końca życia i o jeden dzień dłużej". 

"Ten pan z pasją realizował swoją misję, którą mu zlecono. Trudno się dziwić, ona dawała mu przywileje, pozycję, pieniądze i realizację tego światopoglądu sowieckiego, w który być może wierzył, a na pewno chciał go zrealizować"-tłumaczył były minister obrony narodowej. Jak dodał, historia koncernu ITI oraz TVN nie została jeszcze napisana do końca, a ci, którzy usiłują dokładnie ją opisać, doświadczają represji.

yenn/Niezależna.pl, Fronda.pl