Rosyjscy szefowie największych firm zarabiają mniej. Tak podaje magazyn Forbes, chociaż jedno się nie zmienia – najbogatsi są ciągle Ci, nad którymi kontrolę ma Putin.

W rankingu stworzonym przez Forbes na czele wśród najbogatszych prezesów firm znalazł się Aleksiej Miller. Szef Gazpromu, był niegdyś podwładnym Putina, a teraz stracił znaczną część dochodów. Zarobił w 2015 roku 17 mln dolarów, o 10 mniej niż rok wcześniej. Drugie miejsce wśród oligarchów zajął Igor Sieczin, szef Rosnieftu, koncernu z branży petrochemicznej. Jego zarobki 13 mln dolarów, o 4,5 miliona mniej niż za 2014 rok.

„Biedę” kolegów Putina powoduje słaby rubel, który znacznie stracił na wartości w stosunku do dolara. Mniej przez to zarobili wszyscy prezesi wielkich firm, w których większość akcji posiada Kreml. Czy sam Putin również przez to mniej się wzbogacił, nie wiadomo. Wiadomo jednak, że w Rosji opłaca się bardziej być przyjacielem rządzących. Pierwsze trzy miejsca na liście najbogatszych obsadzone zostały przez szefów przedsiębiorstw ze znacznym udziałem skarbu państwa.

krp/finanse.wp.pl