W Światowych Dniach Młodzieży biorą udział pielgrzymi z całego świata. Nie wszyscy z nich jednak mogą w spokoju uczestniczyć w tym wspaniałym spotkaniu z Ojcem Świętym.

Agencja prasowa AsiaNews podała wstrząsające informacje o represjach ze strony komunistycznych władz Chin wobec pielgrzymów z tego kraju, którzy chcieli przyjechać do Polski na ŚDM.

"(...)na dzień przed rozpoczęciem w Krakowie ŚDM, na lotnisku w Pekinie zatrzymano grupę 50 chińskich pielgrzymów, którzy udawali się do Polski na uroczystości. Zostali oni wyciągnięci z samolotu, a następnie poddano ich wielogodzinnym przesłuchaniom. Ostatecznie służby odesłały pielgrzymów do domu i zakazały im kontaktowania się z cudzoziemcami."- czytamy w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie". Pielgrzymom z Chin władze ich kraju odebrały również paszporty. 

Azjatyccy pielgrzymi na ŚDM pochodzą głównie z Pekina i okolic. Sami zgromadzili środki finansowe, by przyjechać osobiście na ŚDM. Wielu z nich zrezygnowało jednak, ponieważ byli zastraszeni przez policję i służby. Wielu pielgrzymów z Chin, chcąc zmylić komunistyczne władze, dotarło do Krakowa, podróżując wcześniej po innych europejskich krajach.

Korespondent agencji AsiaNews poinformował ponadto, że za pielgrzymami z Azji wysłano do Polski agentów, by śledzili ich podczas Światowych Dni Młodzieży.

"[Korespondent AsiaNews]spotkał w Krakowie grupę rzekomych chińskich chrześcijan. Przedstawili się oni jako katolicy z prowincji Hanoi, jednak nie potrafili przytoczyć nazwiska proboszcza swojej diecezji. Na pytanie dziennikarza, czy przyjechali do Polski z księdzem, grupa odpowiedziała, że „nie potrzebowała żadnego z nich [duchownych]”. Zdaniem AsiaNews mogli to być pracownicy wywiadu, którzy mają za zadanie zbliżyć się do pielgrzymów z Chin, by zebrać o nich jak najwięcej informacji, które trafią później do władz w Pekinie.

Brzmi znajomo? Cofnijmy się kilkadziesiąt lat wstecz i przypomnijmy sobie działania komunistycznych władz PRL.

W dzisiejszych czasach w Azji, Afryce i na Bliskim Wschodzie prześladowania i morderstwa na chrześcijanach są niemal codziennością. 

"Na całym świecie około 100 milionów osób wciąż cierpi prześladowania z powodu wyznawania wiary chrześcijańskiej. Istotną częścią tej grupy są młodzi ludzie, piętnowani w szkołach i środowiskach lokalnych.Aby nie ustali w wierze, potrzebują naszej modlitwy oraz wyraźnego głosu protestu przeciwko prześladowaniu chrześcijan."- pisze Centrum Myśli Jana Pawła II

Może zamiast deliberować nad przyjęciem do Polski uchodźców warto pochylić się nad prześladowanymi na całym świecie braćmi w wierze?

JJ