Ponieważ nie miałem co robić w Parlamencie Europejskim w grudniu 2004 roku, zdecydowałem się stworzyć model demograficzny Unii Europejskiej. Takimi obliczeniami zajmują się oficjalne instytucje, ale ja rozdzieliłem populację na część muzułmańską i nie-muzułmańską.*

Takie podejście odbiegało znacznie od politycznej poprawności i demografowie bali się podejmować oficjalnie takie tematy.

Sam model był plikiem Excela, zmiany demograficzne populacji były pokazane dla pięcioletnich grup wiekowych, w ten sposób, że grupa wiekowa 15-19-latków przechodziła w grupę wiekową 20-24-latków. Uwzględniłem właściwy dla danej grupy wiekowej współczynnik zgonów; kobiety miały dzieci zgodnie ze swoją grupą wiekową (chłopców i dziewczynki), były ujęte w grupie wiekowej 0-4.

Następnie model uwzględniał imigrację i emigrację. Kluczową sprawą w tym modelu było ustalenie parametrów dla populacji muzułmanów (grupy wiekowe populacji, współczynniki śmiertelności dla grup wiekowych, a w przypadku kobiet, ich współczynnik rozrodczości zależnie od wieku), ponieważ w Europie brak tego rodzaju statystyk, w związku z poprawnością polityczną. W końcu rozwiązałem ten problem opierając się na statystykach krajów pochodzenia i oceniając te dane. W odniesieniu do przyszłości wszystkie parametry były zmienne, więc opierając się na tym powszechnie znanym modelu, uwzględniając swoje przekonania, każdy mógł wyliczyć demograficzną przeszłość Europy.

Gdy napisałem esej, “The Demographic challenge in Europe” i pokazałem go moim kolegom, bali się wypowiadać na ten temat, pomimo że byliśmy grupą eurosceptyków (włącznie z Nigelem Farage, który zyskał sławę doprowadzając do Brexitu). W końcu nasi włoscy koledzy, zarządzający naszą stroną internetową zawiesili tekst na niej nie pytając nikogo o zgodę i do dzisiaj jest tam dostępny.

Aby uczynić mój (teraz już „oficjalny”) esej pożytecznym, odwiedziłem sąsiedni budynek (przy Parlamencie Europejskim), w którym drukowano magazyn „Europe’s World” w 25 000 egzemplarzy. Jednak redaktorzy albo uznali mój esej za zbyt obszerny, albo mnie za zbyt nieważnego, bo odmówili publikacji. Po jakimś czasie, zadzwonili do mnie, ponieważ Klaus Regling z finansowej i ekonomicznej części biura Dyrektora Komitetu Europejskiego napisał artykuł o starzeniu się europejskiego społeczeństwa, i poprosili o napisanie podsumowania w 600 słowach. Napisałem je, podkreślając, że patrząc na bieżące tendencje w Europie Zachodniej, w połowie stulecia będziemy mieć populację muzułmanów liczącą 70-80 milionów. Ponadto, w tym samym czasie, jaki dzieli czasy Napoleona i Wellingtona od współczesności wyginie “homo europensis”.

Powód tego wyginięcia, w związku z kulturowymi i innymi czynnikami, wynika z faktu, że współczynnik rozrodczości dwudziestolatek drastycznie się obniżył i nie jest to kompensowane w grupie trzydziestolatek. (Ta tendencja jest również widoczna w przypadku danych zebranych w Norwegii dla badania obejmującego czterdzieści lat. Artykuł Reglinga z moim podsumowaniem został w końcu opublikowany w lutowym wydaniu „Europe’s World” w 2006 roku.

Następnie w 2009 roku Adrian Michaels, redaktor działu polityki zagranicznej w „The Daily Telegraph”, skontaktował się ze mną prosząc o zgodę na cytowanie stwierdzeń z mojego eseju. To nadało mu esejowi większe znaczenie, gdyż oryginalnie napisałem go dla zaspokojenia własnej ciekawości. Martin Schulz, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, dostałby szału, gdyby zorientował się, co jest na tej stronie internetowej.

Artykuł Michaelsa ukazał się 8 sierpnia 2009 roku pod tytułem: “Muzułmańska Europa: demograficzna bomba zegarowa zmieniająca nasz kontynent”. Wiele gazet na całym świecie cytowało ten tekst. W oparciu o wydarzenia tego i ubiegłego roku, warto zacytować jego pierwsze zdanie: “Wielka Brytania i Europa ignorują tę demograficzną bombę zegarową. Imigranci przybywający do Europy, wśród których są miliony muzułmanów, zmienią nie do poznania nasz kontynent w ciągu dwóch dekad, a nikt z polityków o tym nie mówi”.

Michaels stwierdził także, że badania opinii publicznej jeszcze nie ujawniły lęku przed radykalizacją europejskich muzułmanów, ale dla drugiej i trzeciej generacji integracja jest trudniejsza niż dla ich rodziców. (…)

Model demograficzny może dostarczyć wielu rezultatów, nawet sprzecznych ze sobą, poprzez zmianę jego parametrów, ale jedna rzecz jest pewna: jeśli obecne trendy się nie zmienią, niektóre kraje zachodnioeuropejskie będą miały muzułmańską większość w drugiej połowie tego wieku. Dla mnie, gdy budowałem ten model (pod wpływem tego, jak wyglądały ulice Brukseli), pytaniem otwartym pozostawało i ciągle pozostaje: jak ta zmiana się dokona?

Nawet dziś oczywiste jest, że muzułmanie żyjący w dużych miastach Europy Zachodniej będą się izolować i coraz bardziej będą chcieli żyć zgodnie z własną kulturą (językiem i prawem). W oparciu o obecne trendy, te rosnące muzułmańskie enklawy staną się większością ludności. Trudno sobie wyobrazić, że te zmiany nastąpią bez gwałtownych konfliktów; istnieje duże prawdopodobieństwo, że Europa Zachodnia doświadczy etnicznej przemocy.

„The Daily Telegraph”, który opublikował artykuł Michaela siedem lat temu, 7 sierpnia tego roku zamieścił tekst Stephena Greena na ten sam temat. Już tytuł tego artykułu mówi wszystko: “Polityka tożsamości narodowej”. Ten temat, od dawna będący tabu, jest teraz najbardziej aktualny w Niemczech.

Zdaniem Greena w niemieckiej polityce mamy do czynienia z poważnym konfliktem. To, co wydaje się logiczne jej liderom – polityka „otwartych drzwi” – zagrozi tożsamości dużej części ich elektoratu. Zbyt wielu imigrantów cierpi na konflikt tożsamości wynikający z toksycznej mieszanki braku korzeni i odrzucenia. Wielu z nich czuje zagrożenie dla swojej tożsamości, ze strony obcej kultury nowych imigrantów, konkurujących z nimi o ich miejsca pracy. W wyniku tego zbyt często jedno działanie usprawiedliwia następne. Ostateczny wniosek Greena brzmi: „Dla tych, których życie jest trudne, uraza zmieni się w agresję, bo nie mają nic do stracenia!”.

Z powyższych rozważań, według mojej politycznie niepoprawnej opinii, wynika jedyny wniosek dla Węgier: ze wszystkich sił przeciwstawiać się polityce migracji, bo jeśli powstaną enklawy obcej (muzułmańskiej) kultury w naszym kraju, nic nie powstrzyma islamizacji i będzie jedynie kwestią czasu, gdy zaczniemy doświadczać tych samych konfliktów, którymi charakteryzuje się dziś zachodnia Europa, a których będzie jeszcze więcej w przyszłości.

Grażyna Jackowska/euroislam.pl

Karoly Lorant jest węgierskim inżynierem i ekonomistą. Ponad dziesięć lat temu, gdy był członkiem Parlamentu Europejskiego, napisał ostrożną analizę europejskich trendów demograficznych, nieuchronnie prowadzących do muzułmańskiej przyszłości. Powyższy artykuł jest jej następstwem, badającym obecny stan, po jedenastu latach. Mając na uwadze trwający w Europie od ponad roku kryzys „imigracyjny”, pierwotny artykuł jest najbardziej aktualny teraz, gdy trwa proces islamizacji.(notka: Gates of Vienna)