Jak podaje gazeta „ABC”, rzecznik archidiecezji poinformował, że zarząd szpitala wydał już polecenie zaprzestania wykonywania aborcji. Oświadczenie złamało milczenie archidiecezji w sprawie, którą po raz pierwszy opisano już w 2010 roku.

 

Mimo aborcyjnych praktyk w szpitalu Sant Pau i innych placówkach, archidiecezja nadal miała swoich przedstawicieli w radach zarządu, i co więcej, blokowała wysiłki miejscowych kapłanów, by położyć kres temu zbrodniczemu procederowi.

 

Grupa kapłanów i świeckich pod przewodnictwem ks. Custodio Ballestera zorganizowała serię protestów pod szpitalami. Mimo zapewnień rzecznika, demonstracje mają być kontynuowane.

 

- Nie byliśmy w stanie potwierdzić słów kardynała, ale czy myślicie, że zarząd szpitala tak po prostu sprzeciwi się rządowi prowincji i przestanie wykonywać aborcje? - pyta lider stowarzyszenia Krzyża św. Andrzeja. - Niestety, niezależnie od tego, jak bardzo chcielibyśmy, żeby tak było, to jest po prostu niemożlwe - odpowiada. 


Z tego powodu organizacja zachęca, by całe rodziny brały udział w manifestacjach w obronie życia poczętego, "by to, co niemożliwe, stało się możliwe". 

 

Ks. Ballester podkreśla, że takie demonstracje każdego 25 dnia miesiąca stały się już na tyle głośne, że zaczyna to szkodzić reputacji szpitala, co bardzo denerwuje jego zarząd. 

 

eMBe/LifeSiteNews