Ursula von der Leyen, chwilę przed samym głosowaniem nad wyborem szefa Komisji Europejskiej, dzwoniła do premiera Mateusza Morawieckiego. Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna" z szefem polskiego rządu, rozmawiała również kanclerz Niemiec Angela Merkel.

- Decyzja strony polskiej zapadła po długich wahaniach. Jak się okazuje, wpływ na nią mogły mieć także starania Niemiec – pisze gazeta.

Ursula von der Leyen została nową szefową Komisji Europejskiej. 383 europosłów było za, 327 przeciw, 22 wstrzymało się od głosu. Potrzebna była bezwzględna większość, czyli 374 głosy. Urząd obejmie 1 listopada. Wynik głosowania do ostatnich chwil nie był przesądzony. 

Jak się okazuje, Niemka wygrała dzięki Prawu i Sprawiedliwości. PiS dostarczyło aż 26 głosów, co zdecydowało o jej zwycięstwie. 

Zdaniem europosła PiS Ryszarda Czarneckiego, polski rząd może być zadowolony, bo jest przekonany, że von der Leyen wie nie tylko, dzięki komu wygrała, ale dzięki komu będzie miała większość w PE.

Już wczoraj Jarosław Kaczyński ujawnił, że do premiera Mateusza Morawieckiego z przeprosinami dzwoniła również kanclerz Niemiec Angela Merkel. Kanclerz odniosła się do głosowania nad kandydaturą Beaty Szydło

- To zaskoczenie nie tylko dla nas, bo mieliśmy zawarte pewne porozumienia na najwyższym szczeblu. Premier Mateusz Morawiecki informował mnie, że tuż po tym głosowaniu zadzwoniła do niego kanclerz Niemiec Angela Merkel z przeprosinami, wyrazami zdumienia i szoku po tym, co się stało. Zapewniała, że wszyscy przedstawiciele Europejskiej Partii Ludowej głosowali za kandydaturą pani premier - stwierdził prezes Kaczyński.

 Sam Mateusz Morawiecki ujawnił również kulisy rozmowy z Merkel.

- Wyraziłem swoje ogromne niezadowolenie i dezaprobatę wobec łamania pewnych konwenansów, pewnych norm, pewnych standardów Unii Europejskiej. UE nie powinna łamać swoich własnych standardów, swoich własnych rozwiązań, które przyjmuje. Wśród tych rozwiązań było to, że komisja ds. zatrudnienia, stanowisko jej przewodniczącego, zostało przypisane dla grupy EKR. Kandydatem EKR była pani premier Beta Szydło, myślę, że najlepszy kandydat w Europie na to stanowisko - podkreślił premier 

Z kolei "Rzeczpospolita" pisze o tym, że Niemka wygrała dzięki Prawu i Sprawiedliwości.

- Poparcie PiS, a nie niemieckich eurodeputowanych, zdecydowało o sukcesie Ursuli von der Leyen. Została ona właśnie pierwszą kobietą na stanowisku przewodniczącej Komisji Europejskiej.-  czytamy

Opowiadaliśmy się za kandydatem kompromisu, który będzie dawał nadzieje na pojednanie. Pokazaliśmy naszą skuteczność. Pokazaliśmy, że opowiadamy się za Europą normalności, by dla Polaków europejskość kojarzyła się z konkretem. Taka będzie też nasza dewiza w negocjacjach – mówił Prezes Rady Ministrów na konferencji po ogłoszeniu wyników głosowania w Parlamencie Europejskim.

 

bz/rp.pl/dgprawna.pl/fronda.pl