Partia KORWiN Janusza Korwin-Mikkego zaprasza wszystkich na V Marsz Wolności i Suwerenności. To demonstracja mająca uczcić odzyskanie przez Polskę niepodległości. Wszystko pięknie, ale jak zwykle korwiniści robią zupełnie inaczej, niż wszyscy. Nawet świętowanie niepodległości muszą wynaturzać!

Otóż podczas gdy powszechnym zwyczajem polskiego narodu jest świętowanie odzyskania niepodległości 11 listopada, to korwiniści marsz organizują… w okolicach 7 października, bo, jak tłumaczą, „to właśnie w tym dniu w 1918 r. Rada Regencyjna ogłosiła niepodległość Polski”.

A zatem będzie korwinowska młodzież uczyła nas patriotyzmu! Oczywiście, jak można przypuszczać, swoiście pojętego, dokładnie tak, jak to nakazuje im jej lider, Janusz Korwin-Mikke. W jego wydaniu patriotyzm zawsze dziwnym splotem łączy się z wyjątkową miłością do… Putina.

fot. Piotr Drabik, Flickr


Co to dokładnie za patriotyzm, Korwin-Mikke pokazał wiele razy. Ot, wtedy choćby, gdy Józefa Piłsudskiego określał mianem „bandyty spod Bezdan” lub mówił o nim pogardliwie jako o „socjaliście”. Albo tedy, gdy polskie powstania, tak niepodległościowe jak Powstanie Warszawskie, krytykował niemiłosiernie jako całkiem bezsensowne…

To wszystko jednak historia, a co ze współczesnością? A jakże, i tu Korwin-Mikke prezentuje wyjątkowy patriotyzm! Podczas gdy cała Polska obawia się rosyjskiej agresji i chce pomagać Ukrainie napastowanej przez Moskwę, Korwin-Mikke… chce ogłosić „désintéressement” w sprawie aneksji Krymu i wojnę na Ukrainie po prostu zignorować. O jego licznych i egzaltowanych pochwałach dla Putina nie będziemy nawet wspominać, zacytujemy tylko jedną jedyną wypowiedź...

Jakiś czas temu – najprawdopodobniej w wyniku rosyjskiej prowokacji wymierzonej w Ukrainę – na Krymie nie było prądu. Moskwa oskarżała o terrorystyczną działalność Ukraińców, ci zarzuty odpierali. Akurat wtedy na półwyspie był Korwin-Mikke. Jak skomentował sprawę?

„Jego ekscelencja pan prezydent Putin pomógł mieszkańcom, dostarczył parę tysięcy generatorów i porozdawał ludności” – powiedział dosłownie w rozmowie z portalem „Sputnik News”. Prawda, że piękne? Zadanie wykonane, panie Januszu!

Nie trzeba dodawać, że w Rosji Korwin-Mikke bywał wiele razy - nie tylko na Krymie, ale ostatnio także w Czeczenii rządzonej przez watażkę Ramzana Kadyrowa, którego w cytowanym wyżej wywiadzie wychwalał jako "bardzo rozsądnego". Nikogo nie zaskoczy też, że Korwin spotykał się choćby na kolacji z szefem prorosyjskiej parti "Zmiana" Mateuszem Piskorskim, zatrzymanym pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji...

Takiego to właśnie „patriotyzmu” będą nas uczyć korwiniści… Cóż, chłopcy, wracajcie do szkoły i nie zawracajcie porządnym ludziom głowy. A Korwin-Mikke niech już nie jątrzy, tylko bierze pieniądze za ciężką pracę… i da nam spokój!