"Władza komunistyczna planowała już wcześniej atak na społeczeństwo i na marzenie o wolnej Polsce" - mówił w Katowicach premier Mateusz Morawiecki podczas uroczystości upamiętniających dziewięciu górników z kopalni "Wujek", którzy przed 38 laty zginęli od milicyjnych kul podczas pacyfikacji strajkującego zakładu.

W obchodach - obok bliskich poległych, ich kolegów, związkowców oraz premiera - biorą udział także przedstawiciele lokalnych i regionalnych władz. Uroczystości rozpoczęła msza święta w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. Po nabożeństwie uczestnicy przeszli pod Krzyż-Pomnik przy kopalni, gdzie odczytano list prezydenta Andrzeja Dudy, a następnie odbyły się apel poległych oraz ceremonia składania wieńców i kwiatów. Wcześniej przemówienie premier Mateusz Morawiecki.

Szef rządu powiedział, że Polska jest niezłomną wolą Polaków walczących o lepsze jutro, o wolność i solidarność. Jak podkreślił, taka niezłomna wola dała znać o sobie 38 lat temu.

"Naprzeciw czołgów i karabinów stanęli górnicy uzbrojeni w kilofy, pręty, łańcuchy i śruby, ale także uzbrojeni w swoją odwagę, swoje męstwo i swoje pragnienie walki o lepsze jutro, to znaczy wolną Polskę" - podkreślił Mateusz Morawiecki.

Jak zaznaczył, wydarzenia w kopalni "Wujek" z 1981 r. nie były wypaczeniem socjalizmu i władzy komunistycznej oraz że takie ich przedstawianie jest kłamstwem. Dodał, że to, co stało się 38 lat temu, było kwintesencją władzy komunistycznej. - Ona nie znosiła wszelkich przejawów wolności, swobód obywatelskich. Komuniści niszczyli je w zarodku i zawsze starali się zrobić wszystko, żeby do wolności nie dopuścić. Wiemy to dzisiaj, że nie chodziło o żadne mniejsze zło. Władza komunistyczna planowała już wcześniej atak na społeczeństwo, atak na marzenie o wolnej Polsce - podkreślił Mateusz Morawiecki.

Podczas uroczystości upamiętniających ofiary pacyfikacji kopalni "Wujek" premier powiedział również, że "śląska ziemia przez wieki wiele wycierpiała". Dodał, że ofiary stanu wojennego ginęły z rąk Służby Bezpieczeństwa, która "dzisiaj też znajduje obrońców w spadkobiercach władzy komunistycznej", a duża część zbrodni stanu wojennego nie została do dziś osądzona. Podkreślił, że mimo to ofiara górników sprzed 38 lat nie poszła na marne.

"W hołdzie górnikom chcemy zapewnić ich i żyjących wciąż z nami, że wasza ofiara nie poszła na marne i że będziemy walczyć o sprawiedliwą Polskę. Hańba niech okryje tych, którzy przyczyniali się do zła, a wieczna chwała bohaterskim górnikom i robotnikom "Solidarności" - mówił premier.

Mateusz Morawiecki zapewnił, że rząd będzie dbał o Śląsk. Jak mówił, "górniczy trud jest podstawą bezpieczeństwa energetycznego".

"Dlatego będziemy pokazywali, że można połączyć dbałość o czyste powietrze, o wykorzystywanie wielkiego potencjału ludzkiego, który tutaj jest, z pragnieniem najlepszego możliwego życia dla naszych dzieci i wnuków. To trudne, ale właśnie taka będzie nasza polityka" – zapewnił szef rządu.

Msza święta, która zainaugurowała obchody, odbyła się w kościele położonym w pobliżu kopalni "Wujek". Podczas homilii abp Wiktor Skworc mówił, że po 38 latach od wprowadzenia stanu wojennego nadal nie ustają modlitwa i podziękowania tym, którzy stanęli do solidarnej pomocy rodzinom poległych górników, internowanym i więzionym działaczom Solidarności w ramach działania Biskupiego Komitetu Pomocy Więźniom i Internowanym w Katowicach.

"W czasie tamtej grudniowej nocy i wojennej okupacji narodu, gdy Polakom zamurowano usta, a serca wielu ścisnął chłód internowania, zawsze mogliśmy modlić się i pomagać. Modliliśmy się więc za zabitych, rannych i uwięzionych. Trwaliśmy przy nich, jak Maryja przy swoim zdjętym z krzyża synu"- powiedział metropolita.

"Trwaliśmy przy krzyżu kopalni Wujek, symbolu solidarności Boga z człowiekiem. Każda świątynia stała się wtedy domem modlitwy, oazą pokoju i wolności. A wspólnota Kościoła otoczyła internowanych i ich rodziny opieką przez prymasowski i biskupie komitety pomocy. Dziś dziękujemy za tych, którzy tu, w górnośląsko-zagłębiowskiej metropolii, byli "solidarni z Solidarnością" - dodał abp Wiktor Skworc.

"Pod krzyżem Jezusa Chrystusa, pod krzyżem dziewięciu z Wujka, czyli krzyżem Józefa, Jana, Zbigniewa, Ryszarda, Joachima, Bogusława, Józefa, Zenona i Andrzeja kościół woła w imieniu tych, którzy są "zagrożeni, otoczeni pogardą, i których prawa ludzkie są gwałcone", a którzy sami z różnych przyczyn wołać nie mogą. Woła z tą samą mocą od wieków i zarazem z nową siłą o solidarną obronę życia"- podkreślił hierarcha.

Jak przekonywał, takiej solidarnej obrony domaga się ponownie życie dzieci nienarodzonych. - Trudno w tym kontekście nie dzielić smutku nie tylko z przewodniczącym KEP, który w komunikacie z 13 listopada br. wyraził ubolewanie z powodu odmowy rozpatrzenia wniosku poselskiego, co do kwestii aborcji eugenicznej przez Trybunał Konstytucyjny - mówił abp Wiktor Skworc.

yenn/IAR, Polskie Radio