Biały Dom zadecydował o przedłużeniu sankcji wobec Rosji. Ma to oczywiście związek z działaniami Rosji względem Ukrainy i faktem, że sytuacja w tym kraju wciąż nie uległa zmianie.
Jak mówił prezydent USA Barack Obama:
"Uważam, że działania i polityka rządu Federacji Rosyjskiej podważają procesy demokratyczne na Ukrainie. To zagraża bezpieczeństwu, stabilności, suwerenności i integralności terytorialnej" – napisał Barack Obama w oświadczeniu skierowanym do mediów.
Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na państwo Władimira Putina w 2014 roku. Później dokument dotyczący sankcji kilkakrotnie rozszerzano m.in. po aneksji ukraińskiego Krymu. Wtedy to sankcje zwiększono m.in. o ograniczenie zakazu wizowego i zamrożenia aktywów oraz na ograniczenia gospodarcze.
W przypadku nieprzedłużenia dekretu o sankcjach, wygasłby on automatycznie wraz z dniem 6 marca br.
Sankcje dotykają przede wszystkim ludzi związanych z Kremlem oraz wszelkich instytucji współpracujących z administracją Władimira Putina, a także największe firmy i banki.
Ograniczenia nałożone przez USA zostaną cofnięte, kiedy Rosjanie zastosują się do ustaleń z Mińska dotyczących zawieszenia broni na Ukrainie.
emde/wprost.pl