Jak informuje „Wall Street Journal”, wśród ponad 100 zatrzymanych w związku z zajściami na Kapitolu w dniu 6 stycznia, jest co najmniej 18 byłych i obecnych członków sił bezpieczeństwa. Są wśród nich wojskowi i policjanci.

Po zamieszkach śledztwo wszczęto także w Pentagonie. Tu z kolei chodzi o ekstremistów w szeregach służb bezpieczeństwa. Jak podają, że pracują nad ustaleniem powodów, które mogły skłonić część wojskowych wzięła udział w szturmie. Uważają oni, że część wojskowych mogła wziąć w tym udział ze względu na popularność Donalda Trumpa w tamtych strukturach.

Nowy minister obrony USA, Lloyd Austin, powiedział w Senacie, że planuje stłumić ekstremizm w wojsku.

- Zadaniem ministerstwa obrony jest ochrona Ameryki przed naszymi wrogami. Ale nie możemy tego zrobić, jeśli niektórzy z tych wrogów są w naszych własnych szeregach - oświadczył.

 

mp/tyspl.pl