Tymi słowami skomentował wyniki sondażu przeporowadzonego przez "Rzeczpospolitą" poeta związany z Forum Frondy - Shork. Drugi rok z rzędu gazeta zapytała Polaków, kto ich zdaniem zasługuje na miano męża stanu. W tym roku zwyciężył premier Donald Tusk, tuż za nim uplasowali się byli prezydenci: Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa. Różnice między pierwszą trójką były minimalne. Wyniki są tak zabawne, że postanowiliśmy się przyjrzeć internetowym wypisom na temat pojęcia „mąż stanu”:
Wikipedia
Mąż stanu - osoba uzależniająca każde swoje działanie polityczne od racji stanu. Związek frazeologiczny nazywający wybitnego polityka, dyplomatę, człowieka uważanego za autorytet dzięki temu, jak sprawuje powierzoną mu władzę.
Historycy.pl/Marcin Zwaliński
Patrząc na słownikową definicję męża stanu widzimy stwierdzenie, że jest to wielki i wybitny polityk. Za tym stwierdzeniem idą w parze jeszcze inne mianowicie: człowiek a w zasadzie charyzmatyczny polityk, i postrzegany jako ten, który może zapewnić poczucie bezpieczeństwa społeczeństwu bądź narodu. Mąż stanu wiąże się bezpośrednio z racją stanu, którą reprezentuje swą osobą a w zasadzie grą polityczną którą prowadzi. Mówiąc o mężu stanu oraz racji stanu powinniśmy uświadomić sobie, że czynnikiem koniecznym dla ich skuteczności jest zgoda narodowa. Zgoda narodowa to podstawa w zrozumieniu czynności i postępowania męża stanu. Trzeba wziąć pod uwagę to iż wiele działań jest sprzecznych z opinią społeczną, ale każdy mąż stanu idzie z góry obraną drogą, mając zawsze na uwadze dobro ogółu. Podsumowując mąż stanu nie jest populistą, który za wszelką cenę zdobywa obietnicami, często bez pokrycia, masy społeczne aby móc żyć politycznie.
Prof. Andrzej Rychard dla "Rzeczpospolitej"
Mąż stanu to ktoś postrzegany jako przywódca gotowy podejmować niepopularne decyzje bez oglądania się na sondaże opinii publicznej. To polityk, który potrafi położyć na szali swoją popularność, patrząc w przyszłość dalszą niż termin następnych wyborów. Znani są z historii mężowie stanu, którzy w takiej sytuacji tracili poparcie społeczne. Ale historia nie zapomniała o nich.
Jędrzejczak.blog.onet
Mąż stanu to aktor sceny politycznej, który całą swą aktywność kieruje na sprawy, z którymi przyszedł do polityki. Polityko bdarzony zdolnościami przywódczymi, to silna osobowość polityczna i charyzmatyczny lider. To kreator i realizator racji stanu, który postępuje zgodnie z interesem państwowym i dba o dobro wspólne. Mąż stanu to również człowiek charakteryzujący się oryginalnością poglądów, wizjonerstwem i ogromnym wyczuciem politycznym. To polityk, który nie baczy na bieżące nastroje społeczne, ale twardo i z ogromną konsekwencją realizuje swoje cele. Mąż stanu to nie tylko polityk, to przywódca polityczny, to kreator wydarzeń i postać historyczna już za życia.
Prof. Bronisław Geremek dla "Tygodnika Powszechnego"
Jako historyk spoglądałem na dzieje polityki w czasach nowożytnych właśnie pod kątem roli wybitnych jednostek w dziejach. Jako polityk poszukiwałem odpowiedzi na podobne pytanie; czym różni się mąż stanu od zwykłego gracza politycznego? Na swój użytek ukułem prostą definicję: mąż stanu to polityk, który nie ogranicza się do krótkiej koniunktury cyklu wyborczego (...).
Zwykły polityk ma jakby nieustanną zadyszkę, mąż stanu potrafi się natomiast od niej uwolnić. Nie traktuje popularności jako jedynego celu i skutku działalności politycznej. Stawia sobie za to pytanie o skuteczność swoich działań i to nie o skuteczność krótkotrwałą, lecz o skuteczność w wymiarze historycznym.
Dlatego trzeba mieć poczucie pokory wobec historii. Wizerunek historyczny jest więc wynikiem spotkania jednostki, jej charakteru i kompetencji, z sytuacją historyczną, która stwarza tej jednostce szansę na wejście w szeregi wielkich tego świata.
Ale męża stanu klasyfikowałbym nie wedle sposobu, w jaki zaistniał w historii, tylko wedle tego, jak postrzegał historię i swoją funkcję polityczną.
Uni.wroc.pl/Test egzaminacyjny/Wprowadzenie do filozofii politycznej
Jak, zdaniem Arystotelesa, można określić rolę męża stanu (politikos) w danej wspólnocie, państwie?
a) Polityka to domena wyborów politycznych w obliczu różnic, które istnieją w danej polis. W takiej rzeczywistości potrzebni są ludzie cnotliwi, posiadający odpowiednie talenty, żeby łagodzić konflikty. Politikos to przedstawiciele danych partii, reprezentujących określone grupy społeczne Aten - ich doroczne spotkania na wzgórzu Pnyx to pierwotna postać tego, co w Europie kilkaset lat później zaczęto nazywać parlamentem.
b) Mężowie stanu Arystotelesa to rzeczywisty przedmiot jego studiów nad polityką, które dotyczą politikos pełniących we wspólnocie funkcję prawodawców (nomothetes).
c) Mężowie stanu, lub rządzący są dla wspólnoty (koinonia) przyczyną sprawczą - oni wpływają na to, jaki będzie ustrój polis, zdefiniowany przez daną konstytucję (politeia).
d) Według Arystotelesa społeczeństwo, wspólnota, tak jak każdy organizm (koncepcja biologii metafizycznej) potrzebuje swojego zarządcy, mózgu, który będzie nią skutecznie, mądrze kierował. Mąż stanu (bo tak naprawdę Arystoteles miał na myśli jednego władcę, jedną osobę, która ma rządzić - wielość, w tym wielość w sensie politycznym, była dla Arystotelesa obca; stąd jego słynna niechęć do demokracji) ma być menadżerem, nadzorcą, opiekującym się obywatelami danego polis i dbającym o ich dobrobyt. Arystotelesowki mąż stanu to pierwszy element tradycji poszukującej definicji suwerenności politycznej, choć brak tu jeszcze samego fundamentu tej koncepcji - praw naturalnych zarówno dla jednostek, jak i dla organizmów politycznych takich jak państwa.
e) Mężowie stanu działają w oparciu o cnotę, wyrażającą się w zdolności rozumnego sądzenia - kierowania się racjonalnością praktyczną (fronesis), w celu zapewnienia wspólnocie realizacji jej celu (szczęścia), a każdemu obywatelowi - dobrego życia.
Predatorxl.salon24.pl
W telewizorze wypowiadał się na temat profesora Wieczorkiewicza jakiś gorliwiec ze stowarzyszenia „Nigdy więcej”. Młodzian z pełną powagą oświadczył, że nazywanie Adolfa Hitlera mężem stanu jest karygodne, ponieważ ów był tylko i wyłącznie mordercą, a każdy, kto ośmiela się nazwać owego wybitnego działacza socjalistycznego inaczej, to fałszerz historii. Tak, właśnie tak – jednowymiarowy osąd towarzysza Hitlera jest prawdą, a szersze spojrzenie na niego i jego politykę – to służba kłamstwu.
Stefan Niesiołowski dla www.politeja.pl
Znane powiedzenie mówi, że męża stanu poznać można po tym, że myśli nie tylko o następnych wyborach, ale i o następnych pokoleniach.
Są dwie definicje męża stanu: jedna taka, że myśli dalej, niż o jednej kadencji, a druga taka, że mąż stanu potrafi się przeciwstawić żądaniom większości społeczeństwa. U nas, póki co, takiego nie było.
MaRo/JaLu/JTB/Shork/Rz
Podobał Ci się artykuł? Wesprzyj Frondę »