Oto zdjęcie 35-letniej Marjany Lleshi z Albanii która siedzi na ulicy w zakrwawionym habicie i właśnie wysyła SMS-y do przyjaciół z wiadomością, że jest już bezpieczna! 

To był cud! - twierdzi, a jej zdjęcie stało się jednym z niosących nadzieję symboli trzęsienia ziemi, które miało miejsce w środkowej części Włoch.

W momencie trzęsienia ziemi siostra przebywała w klasztorze i była już ubrana w habit, ocknęła się cała we krwi i w pyle. Została uwięziona i choć próbowała wzywać pomoc, ale bezskutecznie. Już traciła nadzieję i wysłała nawet SMSa z prośbą, aby modlono się o jej duszę. „Uratował mnie pewien młody człowiek” — relacjonowała. Uratowana, człowieka, który ją wyciągnął nazwała „aniołem”. W wyniku kataklizmu zginęły trzy siostry zakonu oraz cztery starsze kobiety, którymi opiekowały się zakonnice.

MP/wpolityce.pl/lap/AP/TVP Info