Chłopiec, świadomy swojej kondycji, zaoferował własną nerkę, by uratować matkę, która choruje na uremię. Kobieta nie chciała się na to zgodzić, woląc umrzeć, niż przysparzać cierpienia własnemu synowi. Lekarze jednak, podziwiając determinację chłopca, skontaktowali się z jego babcią, by to ona przekonała mamę do przyjęcia przeszczepu.

„Lekarze skontaktowali się ze mną, a nie z jego mamą, ze względu na delikatną naturę tej sprawy. Powiedzieli mi, że mój wnuk nie przeżyje, ale jego nerki mogą pomóc jego mamie” – opowiada 57-letnia babcia, dodając, że mama śmiertelnie chorego dziecka po prostu nie chciała o tym słyszeć.

Jak podaje „Daily Mail” chłopiec jednak podsłuchiwał rozmowę swojej babci i mamy, by wreszcie sam się do niej włączyć. Prosił mamę, by przyjęła jego nerkę, przekonując, że chce uratować jej życie.

Gdy chłopiec zmarł, lekarze natychmiast przystąpili do operacji usunięcia nerek, w ten sposób ratując jego mamę. Szpital poinformował później, że druga nerka zmarłego chłopca trafiła do 21-letniej dziewczyny, z kolei jego wątroba – do 27-letneigo mężczyzny. W ten sposób 7-letni chłopiec, choć sam musiał umrzeć, uratował trzy inne istnienia. 

pac/lifenews/dailymail