Szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wiatrowycz przepisuje na nowo historię Ukrainy próbując wymazać z niej krwawe rozdziały by wybielić ukraińskich nacjonalistów i zanegować ich udział w Holokauście i masowych czystkach etnicznych na Polakach w czasie II wojny – pisze Josh Cohen w znanym opiniotwórczym miesięczniku amerykańskim „Foreign Policy”. O sprawie pisze portal Kresy24.pl.

W zamian Wiatrowycz gloryfikuje ukraińskich nacjonalistów jako dzielnych partyzantów, którzy walczyli o niepodległość z sowietami. Każdy, kto nie podporządkuje się dziś na Ukrainie tej etno-nacjonalistycznej mitologii Wiatrowycza jest spychany na margines, a nauczyciele boją się represji jeśli nie zastosują się do jego oficjalnej linii.

Autor przypomina, że szef ukraińskiego IPN-u posuwa się wręcz do publicznej obrony ukraińskiej dywizji SS Galizien. Pod panowaniem Wiatrowycza kraj zmierza w stronę nowej przerażającej ery cenzury – ostrzega Cohen.

Obecnie to właśnie Wiatrowycz całkowicie kontroluje, co z archiwów ukraińskiego IPN może zostać ujawnione, a co nie – pisze „Foreign Policy” i przypomina, że zaprotestował przeciwko temu Związek Archiwistów Ukrainy. Ukraiński historyk Stanisław Sergijenko obawia się, że wszystko co nie zgadza się prymitywną wizją historii Wiatrowycza może zostać zniszczone.

O fałszowanie historii przez Wiatrowycza i uniemożliwianie dotarcia do dokumentów, które mogłyby zweryfikować te fałszerstwa oskarża też szefa ukraińskiego IPN-u znany ukraińsko-amerykański badacz Holokaustu z Kanady Marko Carynnyk.

Z kolei prof. Jeffrey Burds – sowietolog z Northeastern University w Bostonie twierdzi wręcz, że Wiatrowycz świadomie fałszuje dokumenty historyczne i usuwa z archiwów wszystko, co mogłoby w niekorzystnym świetle pokazać OUN i UPA, w tym ich udział w Holokauście i innych zbrodniach wojennych.

„Ludzie z jego ekipy publikują sfałszowane dokumenty. Wiem to, gdyż widziałem oryginały, zrobiłem sobie kopie i porównałem” – ujawnia Burds. Jaka była reakcja na protesty historyków i archiwistów? Typowa dla obecnych władz Ukrainy: deputowany Jury Szuchewycz, syn jednego z przywódców ukraińskich ludobójców oskarżył ich o udział w „spisku rosyjskich służb specjalnych”.

„Jeśli ukraińscy historycy nie mogą bezpiecznie podpisać listu w obronie wolności słowa, to kto im pozwoli prowadzić obiektywne badania? – pyta autor. Dodaje, że koresponduje z wieloma historykami ukraińskimi, którzy mają żal do Wiatrowycza za kwestionowanie dowiedzionych faktów historycznych, fałszowanie i usuwanie dokumentów oraz ograniczanie do nich dostępu.

 

Cohen przypomina, że Wiatrowycz zaprzecza czystkom etnicznym dokonanym przez UPA na Polakach i Żydach, nazywając je „częścią wojny informacyjnej ZSRR przeciwko ukraińskiemu ruchowi wyzwoleńczemu”. Neguje też udział UPA w Holokauście. Twierdzi, że kiedy UPA powstała, naziści zakończyli już likwidację Żydów – pisze autor.

Problem w tym, że obronie przez Wiatrowycza OUN i UPA przeczą szczegółowe dowody przedstawione przez wielu zachodnich historyków. Ideologia OUN była w sensie dosłownym antysemicka – opisywała Żydów jako „główne wrogie ciało wewnątrz naszego organizmu narodowego” i wzywała do ich zabijania.

 

Liderzy OUN tacy jak Jarosław Stećko dosłownie aprobowali eksterminację Żydów na wzór nazistowskich Niemiec – pisze autor. Logika Wiatrowycza jest sprzeczna z setkami udokumentowanych świadectw ocalałych Żydów, które potwierdzają, że UPA zamordowała wielu z tych, którzy żyli jeszcze na terenie zachodniej Ukrainy w roku 1943.

Cohen zauważa też, że już wcześniej Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów OUN i nazistowska policja ukraińska odegrały ważną rolę w wymordowaniu 35 tys. Żydów na zachodniej Ukrainie. Przypomina m.in. pogrom we Lwowie z udziałem OUN, w którym wymordowano 5 tys. Żydów.

Ponadto historyczne dokumenty przeczą tezie Wiatrowycza, że zamordowanie od 70 tys. do 100 tys. Polaków w latach 1943-44 było „efektem ubocznym polsko-ukraińskiej wojny”. Raporty UPA potwierdzają bowiem, że UPA zabijało Polaków systematycznie, jak naziści Żydów.

„Powinniśmy przeprowadzić zakrojoną na szeroką skalę akcję likwidacyjną elementów polskich. Podczas ewakuacji armii niemieckiej, musimy znaleźć odpowiedni moment by zlikwidować całą męską populację w wieku od 16 do 60 lat” – pisał jeden z przywódców UPA Dmytro Klaczkiwski.

Biorąc pod uwagę, że ponad 70 proc. kadr UPA było wcześniej nazistowskimi kolaborantami taka postawa nie dziwi – ocenia autor. W tym kontekście przypomina obecną dyrektywę ukraińskiego Ministerstwa Edukacji dla nauczycieli by „akcentować wysoki poziom moralny UPA”.

Wzmacnianie ukraińskiej demokracji, nie mówiąc już o dążeniu do członkostwa w Unii Europejskiej wymaga, żeby Ukraina uporała się z najciemniejszymi aspektami swojej przeszłości. Ale jeśli Wiatrowycz będzie dalej szedł tą drogą, to ten obrachunek zapewne nigdy nie nastąpi” –  przewiduje autor.

kad/KRESY24.pl