Rosjanie chcieli powołać w okupowanym Chersoniu kolejną, trzecią już na Ukrainie separatystyczną republikę ludową. To jednak jedynie kolejny plan pozostający w sferze fantazji Putina. Ukraińska armia rozpoczęła kontratak, odbiła część terytorium obwodu chersońskiego i zbliża się do jego stolicy.
- „Jeśli spojrzymy na mapę, widać doskonały zamysł ukraińskiego dowódcy. Od zachodu idzie ku Chersoniowi uderzenie wzdłuż rzeki Boh, a od wschodu Ukraińcy atakują wzdłuż zalewu Kachowskiego na Dnieprze. W tej operacji, trwającej już kilka dni robią postępy, zmierzając do okrążenia Rosjan znajdujących się przed miastem”
- wskazuje w rozmowie z WP gen. Waldemar Skrzypczak.
- „Jeśli tylko dojdą do granic miasta, to jego mieszkańcy rzucą się na Rosjan. Pogonią ich nawet z kijami”
- dodaje wojskowy.
Były dowódca wojsk lądowych zauważa, że po wyparciu Rosjan z Chersonia otworzy się droga na Krym.
- „Wystarczy wysłać tam jedną grupę rajdową, by spowodować odcięcie sił rosyjskich od zaopatrzenia z Krymu. Ja bym tak zrobił i każdy wojskowy widzi taki sens tej operacji”
- podkreśla.
kak/WP.pl