Przed godziną 21.00 ukraiński parlament zatwierdził dekret prezydenta Petra Poroszenki o wprowadzeniu stanu wojennego. Jak zapewnił Poroszenko, będzie on ograniczony wyłącznie do obszarów położonych przy granicy z Rosją, Nadniestrza oraz obwodów nad Morzem Czarnym i Azowskim.

"Regulacje dotyczące stanu wojennego zostaną zastosowane tylko w przypadku rosyjskiej agresji lądowej i wkroczenia regularnych wojsk Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy poza granicami operacji (przeciwko prorosyjskim separatystom w Donbasie) na wschodzie kraju i Krymu"- zapewnił ukraiński prezydent podczas wystąpienia w parlamencie. 

Jednocześnie Petro Poroszenko poinformował, że stan wojenny nie doprowadzi do ograniczenia praw obywatelskich. 

W rozmowie z Polsat News decyzję tę skomentował Andrij Deszczyca, ambasador Ukrainy w Polsce. 

"Oczekujemy jeszcze większej presji ze strony UE, NATO, Stanów Zjednoczonych i ONZ w sprawie uwolnienia naszych okrętów i marynarzy. Oczekujemy, że za złamanie prawa międzynarodowego, za próbę przywłaszczenia sobie prawa, by rządzić na Morzu Czarnym Rosja powinna ponieść większe konsekwencje"- podkreślił. 

Deszczyca wskazał, że Ukraina liczy na nowe sankcje wobec Rosji ze strony USA oraz Unii Europejskiej.

yenn/PAP, Fronda.pl