Ukraina może mieć innych sojuszników z punktu widzenia realizacji kluczowych zadań – począwszy od USA, skończywszy na państwach „starej Europy” – pisze w materiale opublikowanym na portalu eastbook.eu w dniu wizyty prezydenta Dudy w Charkowie ukraiński publicysta Witalij Portnikow.

W ocenie Portnikowa, Polska dążąca do tego, aby „przenieść się” z obrzeża Europy do jej centrum jest „pograniczem z ambicjami”, ale te ambicje „nie mogą zmienić geograficznej istoty rzeczy”. – Ostatnim Polakiem, któremu się to udało, był Mikołaj Kopernik – i na nim kończy się lista tych, którzy osiągnęli ten cel” – pisze Portnikow, podkreślając, że tylko jeśli wschodnim pograniczem UE stanie się Ukraina, Warszawa przeistoczy się w Berlin Europy Środkowej – samowystarczalny geopolitycznie i ekonomicznie węzeł, równego partnera dla Niemiec i Francji, przestając być tym samym ambitnym „kopciuszkiem”, z którym wielcy liczą się przede wszystkim z życzliwości.

Polska „bez ukraińskiego klucza” nie otworzy, według Portnikowa, „żadnych z interesujących ją drzwi”, a wybór nie należy do Kijowa, lecz do Warszawy. – Chce Polska żyć przeszłością – proszę bardzo, niech tam zostanie, nie ona pierwsza i nie ostatnia. Jeśli jednak pragnie dotrzeć do swojej przyszłości – wypada jej dojść tam razem z nami, wyłącznie z nami. My swoją drogę przejdziemy, z Polską bądź bez niej, ale musimy to podkreślić – razem z Polakami byłoby lepiej – pisze Portnikow.

Ukrainie nie jest niezbędny polski mentor – czas naszego terminowania skończył się w 2014 roku, kiedy naród ukraiński obronił swoje prawo do państwowości. Ukrainie nie jest potrzebny polski adwokat – czas tej adwokatury skończył się w 2014 roku, kiedy upadł ostatni autorytarny reżim, który Polska mogłaby bronić przed „starą Europą”. Ukrainie potrzebny jest przyjaciel i partner – rozumiejący, do jakiego stopnia interesy naszych państw zbliżyły się w przeciągu ostatnich lat – konkluduje ukraiński publicysta.

Z całym artykułem Witalija Portnikowa „Klucz do polskiego sukcesu” można zapoznać się tutaj

mod