"Dotarłem do opinii służb prawnych Rady Unii Europejskiej z maja 2014 roku, kiedy jeszcze jej przewodniczącym był Herman van Rompuy. Opinia ta nie pozostawia cienia wątpliwości – mechanizm brony praworządności sam nie jest zgodny z prawem" - mówi eurodeputowany Prawa i Sprawiedliwości, doktor hab. nauk prawnych, Kazimierz Ujazdowski w rozmowie z portalem "Dziennik.pl".

Jak wyjaśnił, w świetle unijnego prawa Komisja Europejska "może być tylko jednym z organów wnioskujących i w nie może sama zmieniać traktatów".

Komisja próbowała swój pomysł wprowadzić jako ramę prawną dla artykułu 7. Traktatu o UE, ale jest to działanie zupełnie bezpodstawne. 

"Traktaty unijne nie mogą być traktowane dowolnie i dowolnie modyfikowane przez inne instytucje. Czyli takie podejście Komisji mogłoby stworzyć niebezpieczny precedens. Tylko Rada, czyli kraje członkowskie, mogą zmienić traktaty" - mówi dr hab. Ujazdowski.

"Ten mechanizm jest próbą ingerencji w niezależność krajów członkowskich. I jednocześnie ograniczaniem kompetencji Rady, co jest ze sobą wzajemnie powiązane. Byłby zgodny z prawem tyko wtedy, kiedy zostałby przyjęty przez kraje członkowskie w ramach konferencji międzyrządowej. O tym wszystkim mówi ekspertyza" - dodaje.

Jego zdaniem ten argument musi wykorzystać polska dyplomacja, pokazując na forum unijnym, że Komisja Europejska, oskarżająca polski rząd o łamanie prawa, sama... łamie prawo unijne!

bjad/dziennik.pl