"Wczoraj nie mogłem akceptować i nikt uczciwy nie może akceptować tej kontrmanifestacji, która przeszkadzała w tych obchodach zorganizowanych przez Prawo i Sprawiedliwość. Ja zupełnie nie widzę racji, dla których tego typu obchody mają być powodem do spięcia" - powiedział dziś Kazimierz Michał Ujazdowski, europoseł, w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM.

"To jest jakiś bardzo radykalny odłam opinii publicznej, który nie potrafi powstrzymać emocji" - mówił Ujazdowski o protestujących podczas miesięcznicy katastrofy smoleńskiej.

Z drugiej strony Ujazdowski bardzo krytycznie ocenił działania Polski w sprawie reelekcji Donalda Tuska. "Nie było żadnej racji państwowej, żadnego interesu Rzeczpospolitej w tym, by dążyć do obalenia Donalda Tuska z funkcji przewodniczącego Rady Europejskiej i znaleźć się w totalnej izolacji" - mówił.

"Ta retoryka właściwie nie daje możliwości zawierania sojuszy i uprawiania polityki w Europie. Od tej polityki, od tej retoryki trzeba odejść. Ja mam nadzieję, że po tych dniach, w których emocje górują, dojdzie do otrzeźwienia. Polski nie stać na to, by być skłóconą z całym światem. Rząd musi zrewidować stanowisko w tej sprawie" - wskazał europoseł.

Pytany, czy sprawa Tuska oznacza koniec Grupy Wyszehradzkiej, Ujazdowski powiedział, że nie, ale trzeba zdrowego podejścia do tej sprawy.

"Nie, ale jeśli Polska nie podejmie teraz szybko próby jej zrekonstruowania, odbudowy zaufania, powiedzenia: To był incydent, do którego nie przywiązujemy wielkiej wagi. Chcemy nadać Grupie Wyszehradzkiej realną treść w dziedzinie energetyki, nauki, wymiany kulturalnej, to rzeczywiście nie tyle skończy się Grupa Wyszehradzka, ale skończy się myśl o polskim przywództwie w Grupie Wyszehradzkiej" - mówił.

"Dlatego że nasi partnerzy zupełnie nie rozumieli działań Prawa i Sprawiedliwości, dlatego że widzieli w Donaldzie Tusku kogoś, kto reprezentuje w świecie instytucji unijnych wrażliwość środkowoeuropejską - dla nich to było kompletnie nieracjonalne. Należy się więc z tego wycofać i przenieść współpracę na inne pola i ją ukonkretnić" - wskazywał europoseł.

Jak przekonywał Ujazdowski, odpowiedzialność za klęskę w sprawie reelekcji Donalda Tuska spoczywa na Jarosławie Kaczyńskim, który jego zdaniem obrał błędną strategię.

kk/rfm24.pl