Europejski komisarz ds. praw człowieka, Nils Muiznieks, wystosował list do organizatorów parady, w którym czytamy, że serbski rząd łamie „wolność do ekspresji i do pokojowych zgromadzeń”. Zdaniem Muiznieks’a, jest to „prawdziwym zagrożeniem”.

Serbia podpisała Europejską Konwencję Praw Człowieka, która zezwala na odwołanie zgromadzenia, jeśli niesie ono ze sobą zagrożęnie dla „bezpieczeństwa publicznego” lub może spowodować chaos lub przestępstwa.

W Serbii zabroniono parad i demonstracji homoseksualistów w 2010 roku, gdy jedna z nich spowodowała duże zamieszki. 1000 demonstrujących natrafiło na 6000 kontr-manifestantów. Była to pierwsza i jak dotąd jedyna taka parada w kraju; wcześniej w roku 2001 środowiska homoseksualne odwołały planowaną organizację parady, ze względu na obawy przed zamieszkami.

Rzecznik serbskiej ambasady w Brukseli odpowiedział na zarzuty Rady Europy. Powiedział, że rządowe decyzje „nie mają na celu niczyjej szkody ani odmawania jakichkolwiek praw człowieka, praw cywilnych i wolności, ale zostały podjęte ze względu na ochronę bezpieczeństwa mieszkańców Belgradu, by zapobiec ewentualnym starciom i zamieszkom”.

Władze powołały się na problemy z 2010 roku oraz na protesty przeciwko planowanej wystawie, na której Jezus Chrystus miał zostać pokazany z perspektywy ruchu LGBT.

Serbia obecnie ubiega się o przystąpienie do Unii Europejskiej. Prawosławna ludność kraju w ogromnej większości sprzeciwia się homoseksualnej propagandzie; pomimo tego, pod naciskiem organów UE, rząd przyjął kilka praw wspierających ruch LGBT. Należy tu wymienić zwłaszcza zmianę prawa z października 2012 roku, gdy ustawa o „przestępstwach nienawiści” objęła ochroną również „orientację seksualną i tożsamość płciową”.

PCh/LSN