Unijne kraje formalnie i ostatecznie przedłużyły sankcje gospodarcze nałożone na Rosję za aneksję Krymu i agresję na Ukrainie.

W ubiegłym tygodniu zielone światło dali europejscy przywódcy na szczycie w Brukseli. Restrykcje, które wygasają pod koniec stycznia, zostały przedłużone o pół roku, czyli do końca lipca.

Kolejny raz Unia Europejska uznała, że nie ma postępów w wypełnianiu przez Moskwę porozumień z Mińska o zawieszeniu broni, że rosyjskie wojska nadal okupują Ukrainę i że sankcje nałożone w połowie 2014 r. muszą być przedłużone. W tej sprawie była jednomyślność wszystkich państw przy podejmowaniu decyzji, choć w przeszłości kraje, które utrzymują dobre relacje z Rosją, sugerowały złagodzenie sankcji bądź ich zawieszenie. Nie odważyły się jednak na razie wyłamać z unijnej jedności w tej sprawie.

Przedłużenie sankcji oznacza, że nadal największe rosyjskie banki i firmy naftowe będą miały ograniczony dostęp do rynków kapitałowych. Zakazana też będzie sprzedaż Rosjanom zaawansowanych technologii, w tym związanych z wydobyciem ropy ze złóż arktycznych, a także sprzętu podwójnego zastosowania, wykorzystywanego do celów cywilnych i wojskowych. Nadal będzie obowiązywało także embargo na dostawy broni.

yenn/IAR, Polskie Radio