Ponad 5 miliardów euro poszło na marne w ubiegłym roku budżetowym – wynika z raportu przygotowanego przez Europejski Trybunał Obrachunkowy (ETO). To częstotliwość błędu rzędu 3,8 proc., co oznacza niewielką poprawę w porównaniu z 2014 rokiem (4,4 proc.).

– W porównaniu z latami ubiegłymi sytuacja wcale się znacznie nie poprawiła – zaznaczył prezes ETO Klaus-Heiner Lehne przedstawiając raport w Brukseli. Wskazał, że każdy wskaźnik powyżej 2 proc. należy uznać za zbyt wysoki.

Do najczęstszych błędów przy rozdziale unijnych pieniędzy należy naruszanie przepisów o wydawaniu publicznych zleceń. Jako przykład przedstawiono projekt budowy dróg w Niemczech, przy którym dodatkowe prace, kosztujące ponad 50 proc. pierwotnego kosztorysu, zlecono bez nowego przetargu temu samemu wykonawcy.

Trybunał zwrócił także uwagę, że występują przypadki wypłacania subwencji rolnikom, którzy błędnie deklarowali swoje ziemie.

W sprawozdaniu zaproponowano, aby wypłaty unijnych środków wiązać ze spełnieniem określonych warunków. Gdy stosuje się te procedury, liczba błędów jest znacznie niższa, niż w przypadkach, gdy pieniądze wypłacane są na podstawie formalnych deklaracji.

Jeżeli istnieje podejrzenie oszustwa, ETO przekazuje dokumenty do Europejskiego Urzędu dw. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). W minionym roku budżetowym było 12 takich przypadków.

Lehne zaapelował do instytucji unijnych oraz państw Wspólnoty, o poważne potraktowanie sprawy.

– Jak ludzie mogą nam w ogóle zaufać, jeżeli nie są przekonani, że pilnujemy powierzonych nam pieniędzy i że zgadza się cała buchalteria – przekonywał.

dam/TVP.Info