Niemiecki minister spraw wewnętrznych Lorenz Caffier uważa, że przynajmniej 25% imigrantów podających  się za uchodźców z Syrii pochodzi z krajów, które nie są dotknięte wojną. Podobnie szef niemieckiego związku zawodowego policjantów Rainer Wendt niedawno stwierdził, że „nielegalni imigranci podają się za Syryjczyków, a tak naprawdę wielu z nich pochodzi z innych krajów nawet z Afryki Subsaharyjskiej”.

W tym tygodniu niemieccy politycy zmienili swoje stanowisko wobec imigrantów i stwierdzili, że polityka otwartych drzwi narazi ich kraj na problemy, chociażby z zapewnieniem uchodźcom lub tym, którzy się za nich podają, zakwaterowania. Niemieckie koleje państwowe Deutsche Bahn zawiesiły kursy pociągów z Austrii  na 12 godzin, gdy sytuacja wymknęła się spod kontroli i zbyt wielu imigrantów usiłowało przedostać  się nimi do Niemiec.

W ubiegłym tygodniu Fabrice Leggeri, przewodniczący agencji Frontex odpowiedzialnej za ochronę zewnętrznych granic Unii, oświadczył, że „ekonomiczni uchodźcy” podający się za Syryjczyków przedostają się do Turcji z fałszywymi papierami i stamtąd przyjeżdżają do Europy, bo wiedzą, że w ten sposób mają większe szanse na azyl. „Ludzie, którzy używają fałszywych paszportów mówią głównie po Arabsku. Pochodzą z Północnej Afryki, Bliskiego Wschodu i są uchodźcami ekonomicznymi”.

Za: polishexpress.co.uk