Tomasz Wandas, Fronda.pl: Dlaczego wziął Pan autograf od Tomasza Turowskiego? Podziwia go Pan? Czy to może  celowa prowokacja z Pana strony, jeśli tak to czemu ma służyć?

 

Cezary Gmyz, dziennikarz śledczy: W tej chwili przygotowuję się do zrobienia filmu o Tomaszu Turowskim i robienie filmu bez wypowiedzi głównego bohatera byłoby troszeczkę utrudnione. Mój stosunek do Tomasza Turowskiego jest chłodny. Nie ma to nic wspólnego z podziwem. Owszem uważam operację umieszczenia nielegała w jezuickim przebraniu w bezpośrednim otoczeniu Jana Pawła II za majstersztyk pracy wywiadowczej. Jednak nigdy nie zapominam czemu to służyło – zwalczaniu Kościoła i opozycji.

 

Będzie go Pan prosił o zaangażowanie się w ten film?

 

Na pewno będę chciał aby Tomasz Turowski miał w nim głos, dlatego, że robienie filmu o Tomaszu Turowskim bez Tomasza Turowskiego jest średnio dobrym pomysłem. Poza tym jak Pan wie, natura mojego zawodu polega na tym, że bardzo często rozmawiam z złymi ludźmi, prawdę mówiąc z całą masą takich ludzi, szczególnie z osobami związanymi z tajnymi służbami. To normalna praca dziennikarska. Robienie mi z tego zarzutu to tak jak obciążenie Witka Gadowskiego, że wspiera ISIS bo gada z terrorystami.

 

Ciężko mi sobie wyobrazić fakt, że ktoś robiłby o mnie film jako o agencie, a ja miałbym jeszcze wziąć w tym filmie udział… W jaki sposób ten film ma być obiektywny?

 

Ma Pan zatem słabą wyobraźnię, dlatego, że ja obiektywizuję to, co robię poprzez najrzetelniejszą wiedzę, jaką mogę zdobyć o Tomaszu Turowskim. Szczerze mówiąc, gdyby nie moje publikacje to pewnie do dzisiaj opinia publiczna nie wiedziałaby zbyt wiele.

 

Proszę mnie zatem oświecić, gdyż wydaje mi się, że widzimy Tomasza Turowskiego w innym świetle.

 

Nie wiem, czy wyobraża Pan sobie kręcenie filmu o ważnych wydarzeniach historycznych bez udziału w nim bohaterów, którzy jeszcze żyją. Dopóki on żyje, trzeba zadać mu trudne pytania. Kto to zrobi jeśli nie my, dziennikarze?

 

Co do tego nie mam zastrzeżeń. Mam natomiast co do jego woli zaangażowania w ten film…

 

To nie jest kwestia jego zaangażowania, bo on nie jest reżyserem filmu i jego udział wcale jeszcze nie jest przesądzony. Natomiast na pewno będę go namawiał, aby udzielił mi informacji na potrzeby tego filmu.

 

Po co jednak brał Pan od niego autograf?

 

Poza autografem chciałem mieć na własność próbkę jego pisma ręcznego. Z racji, że znam jego meldunki chcę mieć możliwość lepszego porównania charakteru i sposobu pisania. Kupiłem wszystkie książki Turowskiego. Mam w swojej bibliotece nawet jego debiutancki tomik poetycki z lat 70. Prawdziwy biały kruk. Kupuję je za własne pieniądze. Wolę, żeby ktoś mi zarzucił, że to ja finansuję służby PRL niż gdyby mnie zarzucono, że jestem przez nie finansowane. Chcę ponadto zaznaczyć, że Tomasz Turowski wielokrotnie mnie pozywał, co kończyło się wygraniem przeze mnie każdej sprawy.

 

Bardzo dziękuję za rozmowę