Mariusz Paszko, portal Fronda.pl: Jak Pan ocenia wczorajszą dymisję ministra finansów Tadeusza Kościńskiego?

Witold Gadowski, pisarz, reporter, publicysta: Znam osobiście byłego już ministra finansów. Wiem, że miał pewien program, który mógł być nawet dosyć ciekawy. Między innymi była tam kwestia „czystych rąk”, a więc powołania ludzi czy też stworzenia komórki w aparacie skarbowym, służącej do ścigania przestępstw tzw. białych kołnierzyków, czyli polityków i urzędników. Jak widzimy, programu tego zrealizować mu się nie uda.

Jego dymisję powiązano z „Polskim Ładem”.

Myślę, że pan Kościński rwał sobie nawet włosy na głowie czytając zapisy „Polskiego Ładu”, a jego zastosowanie w praktyce musiało przyprawiać chyba wszystkich o przerażenie. Osobiście nie dziwię się więc, że minister odchodzi. To są oczywiście pewne kulisy, których się domyślam, ale przede wszystkim jest to klęska „Polskiego Ładu”, czyli niechlujstwa prawnego, bałaganu organizacyjnego, bałaganu administracyjnego i wszystkiego tego, co złożyło się na klęskę w styczniu.

Z tych informacji, które do Pana docierają, jakie są największe zaniedbania czy nawet buble albo wręcz niechlujstwa tego, co znalazło się w tym programie?

Przede wszystkim bezceremonialne potraktowanie przedsiębiorców. W zapisach „Polskiego Ładu” muszą oni bowiem płacić prawie 5 procent podatku, nie określanego jako podatek, na tzw. służbę zdrowia, która zachowuje się w sposób skandaliczny i właściwie obecnie nie istnieje. Przedsiębiorcy natomiast tracą na tym w dwójnasób, dlatego że muszą ten podatek zdrowotny płacić. Podkreślę jeszcze raz, że to jest podatek, a nie – jak to administracja nazywa kłamliwie – składka zdrowotna. Po drugie natomiast nie mogą tego odliczać od kosztów prowadzenia biznesu, co w rezultacie daje 10-procentowy wzrost tego podatku.

To jest absolutny skandal i z tego się rząd na razie nie wycofuje. To jest po prostu komunistyczne!

Kolejnym elementem jest bałagan w przepisach wykonawczych oraz sprzeczność wewnętrzna przepisów „Polskiego Ładu”. To doprowadziło do paraliżu aparatu skarbowego.

W mojej opinii to wszystko skutkuje tym, że pan Kościński odchodzi, a warto przy tym podkreślić, że był on bardzo bliskim współpracownikiem premiera Morawieckiego.

Premier do czasu powołania nowego ministra finansów ma przejąć obowiązki szefa resortu, którym już wcześniej był w rządzie premier Beaty Szydło.

To jest już kompletna paranoja, żeby premier kraju, który w tej chwili prowadzi spór z Unią Europejską i postępowanie związane na przykład z Turowem, gdzie mamy płacić ogromne odszkodowania, zajmował się naraz jeszcze finansami, które w tej chwili są sprawą newralgiczną. To jest skandal.

Co jest szczególnie szokujące, a o czym nie mówi się głośno, premier Morawiecki zgodził się na respektowanie postanowień TSUE.

Z jednej strony mówi się, że TSUE nie ma żadnych kompetencji wobec Polski, co jest prawdą, a z drugiej strony wyraża się zgodę na to, żeby orzeczenia te były wiążące w Polsce. To jest kompletny rozgardiasz.

Uprzejmie dziękuję za rozmowę.