Nadarkhani był liderem 400 osobowego kościoła w mieście Rasht. Został aresztowany w październiku 2009 roku za sprzeciw wobec nakazu by chrześcijanie i Żydzi  musieli czytać w szkołach Koran.  Pastror przekonywał, że konstytucja Iranu gwarantuje rodzicom prawo do wychowania dzieci zgodnie z własnym sumieniem.  W sierpniu 2010 roku, sąd skazał pastora na karę  śmierci przez powieszenie.  Głównym zarzutem było namawianie do konwersji z islamu na chrześcijaństwo.


Sąd Najwyższy utrzymał wyrok na 34 letnim wyznawcy Chrystusa. Jednak zalecił ponowne przeanalizowanie dowodów.  W środę pastor nie zgodził się, po raz czwarty, na wyrzeczenie się swojej wiary. To była jedyna szansa by uniknąć stryczka.  W liście napisał, że zamierza umrzeć za Chrystusa.


Wiele zborów protestanckich w USA protestowało przeciwko uwięzieniu pastora.  Również niektórzy politycy protestowali przeciwko temu co dzieje się w Iranie.  Amerykańska Komisja ds. Wolności Religijnej oficjalnie zaprotestowała przeciwko prawu irańskiemu i łamaniu praw człowieka przez reżimowi Mahmouda Ahmadinejada.  Jednak mimo tego, że administracja Obamy oficjalnie potępia prześladowania religijne w Iranie, ani Obama, ani Clinton nie ujęli się bezpośrednio za pastorem. Clinton powiedziała tylko, że reżim prześladuje chrześcijan, Żydów, sunnitów i inne religie.  „Jeżeli nie zdarzy się cud, w czwartek pastor Nadarkhani będzie kolejną ofiarą reżimu tej islamskiej republiki”- czytamy w „The Christian Post”


Szkoda, że administracja Georga .W. Busha nie uderzyła w pierwszej kolejności w reżim irańskiego Hitlera, który potrafi być chwalony przez lewicowych oszołomów w USA i Europie. Miejmy nadzieję, że w przyszłym roku w Białym Domy zasiądzie osoba, która będzie chciała walczyć o wolność z „osią zła” i znów zajmie się ściganiem międzynarodowych przestępców.

 

Ł.A/Christian Post