Rzecznik TVP Jacek Rakowiecki odpowiedział dziennikarzom „Gazety Polskiej Codziennie”, którzy dopytywali się, dlaczego telewizja publiczna emituje spot promujący związki jednopłciowe.

Rakowiecki stwierdził, że dziennikarka, która doń napisała, „tkwi mentalnie w XIX wieku”. Opór względem związków jednopłciowych przyrównał do oburzenia wobec praw wyborczych dla kobiet oraz kobiet w polityce.

O wiele bardziej szokujące są jednak odniesienia, jakie poczynił względem chrześcijaństwa. Otóż stwierdził, że homo-spot „nie godzi chrześcijański system wartości, bo chrześcijaństwo jest systemem, w którym istotną rolę odgrywa poszanowanie autonomii jednostki i przyrodzona każdemu człowiekowi godność, niezależna od orientacji seksualnej”.

Po tych niebywałych „mądrościach” powołał się jeszcze na… niedawny Synod Biskupów. Tak przynajmniej należy to chyba rozumieć, bo p. Rakowiecki, pierwszorzędny znawca Kościoła, napisał nie o synodzie, ale o „soborze”. Stwierdził mianowicie co następuje: „W dodatku ostatni sobór dał wyraźny dowód, że Kościół rzymsko-katolicki jest w trakcie znacznego przewartościowania swoje postawy wobec osób homoseksualnych”.

Jest naprawdę przerażające, z jak ogromną ignorancją odnosi się p. Rakowiecki do nauki Kościoła. Ciekawe na jakiej podstawie uznał, że Kościół na ostatnim, jak sądzi, „soborze”, dał dowód przewartościowania postaw wobec osób homoseksualnych? W jakim dokumencie p. Rakowiecki znalazł takie informacje? Chyba, że dokumentów nie czytał, a opierał się wyłącznie na narracji lewackich mediów…

Warto też przy tej okazji zauważyć, jak bardzo chaotyczny obraz synodu, jaki przedstawiany był w mediach, może być teraz wykorzystywany do walki z Kościołem. W środowiskach „liberalnych” najwyraźniej jest już uznane za „fakt”, że Kościół zamierza „otworzyć się” na homoseksualistów. 

bjad