Gazeta podaje, że w chwili kiedy jego rodacy w pocie czoła harują, by mieć co postawić na wielkanocnym stole, były premier nie będzie się przemęczać, gdyż taką kwotę zarabia w niecałą godzinę.

Na przygotowanie tegorocznych świąt przeciętna polska rodzina wyda maksymalnie 500 zł. By zdobyć pieniądze na zorganizowanie udanych świąt, zarabiający minimalną krajową (1750 zł brutto) Kowalski musi tyrać ponad tydzień (i to biorąc pod uwagę, że zarobione pieniądze przeznaczy tylko na zakupy świąteczne, a nie także np. na rachunki).

„Na święta będę się starała wydać jak najmniej, bo na sam czynsz muszę wydać ponad 600 zł. Z roku na rok jest coraz gorzej. Ludzie stają się biedniejsi i rząd z tym nic nie robi. Taka pani premier zarabia w miesiąc więcej niż przeciętny Polak zobaczy pieniędzy przez cały rok!” - komentuje Monika Puc, ekspedientka, która zarabia 1750 zł brutto i na święta musi pracować dokładnie 6 dni, 2 godz i 20 min.

W przypadku polityków, biznesmenów czy bankierów sprawa wygląda trochę inaczej. Król Europy Donald Tusk, by uzbierać na zastawienie stołu (czyli owe 500 zł), potrzebuje zaledwie 50 minut. Premier Ewie Kopacz zabierze to prawie 4,5 godziny, a liderowi opozycji Jarosławowi Kaczyńskiemu cały dzień roboczy.

KZ/Se.pl