Donald Tusk, który przyłożył rękę do Brexitu teraz apeluje trwałość wspólnoty europejskiej

1. Przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk przyjechał na weekend do Polski i na zaproszenie biskupa Pieronka wziął udział w odbywającej się w Krakowie konferencji „Rola Kościoła katolickiego w procesie integracji europejskiej”.

Podczas swojego wystąpienia na temat „Perspektyw rozwoju Polski w Unii Europejskiej” między innymi apelował aby Polska wzięła na siebie część odpowiedzialności za trwałość Unii Europejskiej.

To zadziwiające, że człowiek, który przyłożył nie tylko palec ale nawet całą rękę do Brexitu, a także bez mrugnięcia okiem, zaakceptował zaproszenie przez Angelę Merkel latem 2015 imigrantów do Niemiec i w konsekwencji do całej UE, co położyło się poważnym cieniem na funkcjonowaniu Unii, teraz szuka tych, którzy mają ratować wspólnotę europejską.

2. Blisko już 4-letnie kierowanie Tuska Radą Europejską często żartobliwie jest podsumowane w taki sposób „że jedyne co wyszło Donaldowi Tuskowi w tym okresie to Wielka Brytania z UE”.

Rzeczywiście przed referendum negocjował on z ówczesnym premierem W. Brytanii Davidem Cameronem specjalne porozumienie, którego celem miało być między innymi przywrócenie z powrotem, niektórych kompetencji przekazanych wcześniej przez ten kraj na rzecz UE.

Porozumienie jednak nie było takie, żeby zadowolić Brytyjczyków i Cameron w kampanii referendalnej nie był w stanie przekonać przynajmniej części eurosceptyków, do pozostania tego kraju w UE.

Cameron referendum przegrał, w konsekwencji przestał być premierem, a także w ogóle odszedł z polityki, przywódcy Unii szef Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker i przewodniczący Rady Donald Tusk nie uznali, że to także ich porażka i polityce a jakże zostali.

Co więcej pozwolili aby UE przyjęła strategię „ukarania” W. Brytanii za wynik referendum, w konsekwencji negocjacje z tym krajem dotyczące porozumienia o wyjściu, najprawdopodobniej skończą się niczym, będziemy mieli do czynienia „z twardym” Brexitem ze wszystkimi negatywnymi konsekwencjami dla obydwu stron.

3. Z kolei po wygłoszeniu przez Angelę 31 sierpnia 2015 roku słynnego zaproszenia skierowanego do imigrantów, Donald Tusk zamiast natychmiast zwołać Radę Europejską, na której zapewne kanclerz Niemiec została by „bardzo mocno poturbowana” przez przywódców przynajmniej kilku krajów, którym to zaproszenie zdestabilizowało granice”, na kilkanaście dni dosłownie zniknął.

Nie było żadnego posiedzenia Rady, poszczególne kraje które znalazły się na migracyjnym szlaku (wtedy to był głównie tzw. szlak bałkański), broniły się na własną rękę, za często były jeszcze ostro strofowane głównie przez Niemcy.

Później Donald Tusk był gorącym zwolennikiem koncepcji przymusowej relokacji imigrantów, wymusił także na rządzie Ewy Kopacz, aby ten „zdradził” Grupę Wyszehradzką i głosował razem z Niemcami za obligatoryjnym rozdziałem 180 tysięcy imigrantów przebywających w Grecji i we Włoszech.

4. Dopiero zmiana rządu w Polsce i powrót przez nasz kraj do wypracowanej w Grupie Wyszehradzkiej koncepcji wzmocnienia ochrony granic zewnętrznych UE i zwiększenia pomocy dla imigrantów możliwie jak najbliżej ich miejsca zamieszkania, spowodowała, że obligatoryjny system rozdziału imigrantów upadł, a Komisja Europejska zdecydowała się zastąpić systemem dobrowolnym.

Tyle tylko, że wielotygodniowy nacisk Komisji na poszczególne kraje członkowskie aby system obligatoryjny przyjęły, straszenie wysokimi karami za każdego nie przyjętego imigranta (kary miały iść w dziesiątki milionów euro), także przez samego przewodniczącego Tuska, znacząco pogorszyły atmosferę w UE, wzajemne pretensje pomiędzy poszczególnymi szefami rządów urosły do monstrualnych rozmiarów, trwają zresztą do dzisiaj.

W takiej oto sytuacji, za którą Donald Tusk jest w dużej mierze odpowiedzialny, przewodniczący Rady przyjeżdża do Polski i apeluje do polskiego rządu aby ten teraz wziął na siebie część odpowiedzialności za trwałość Unii Europejskiej.

Zbigniew Kuźmiuk