Jak stwierdził ojciec Natalii Januszko, jednej z ofiar katastrofy smoleńskiej, za to co się stało, Donald Tusk powinien ponieść konsekwencje nie tylko polityczne, ale także prawne.

Ojciec Natalii Januszko udzielił wywiadu "Gazecie Polskiej Codziennie", w którym mówił, że w przypadku wydarzeń po katastrofie polskie państwo być może "zdało egazmin teoretyczny, ale nie praktyczny".

"Ewa Kopacz wiedziała, jak postępowanie z ciałami powinno wyglądać, ale tak nie wyglądało. Donald Tusk mówił, że gdyby pojawiły się problemy ze śledztwem, to odwoła się do instytucji międzynarodowych" - mówił w wywiadzie.

Ojciec Natalii Januszko mocno skrytykował też pomysł stworzenia wspólnego grobu dla ofiar.

"Wspólne groby kojarzą mi się z Katyniem i Bykownią. Jeszcze ich tam wapnem powinno się przysypać? To jest absolutnie skandaliczna wypowiedź i – trawestując cytat Stefana Kisielewskiego – wpisuje się w ciąg dalszy „państwa pętaków”" - mówił.

Jak dodawał:

"Poza tym jeden wspólny grób już mamy – znajduje się na warszawskich Powązkach i jest w nim ok. 150 kg spopielonych szczątków. Spalono je bez konsultacji z rodzinami w kwietniu 2010 r. Ten czyn podyktowany był tylko kalendarzem wyborczym, bo zbliżały się wówczas wybory prezydenckie" - mówił zaznaczając przy tym, że to co, co działo się po katastrofie odpowiedzialność powinien ponieść były premier Donald Tusk.

przk/Gazeta Polska Codziennie