Prezes PiS Jarosław Kaczyński na antenie TVP1 mówił o tym, dlaczego administracja Donalda Tuska tak łatwo oddała prawa do przeprowadzenia śledztwa smoleńskiego Rosjanom. Podzielił się też swoim zdaniem co do tego, w jakim stopniu uda nam się poznać prawdę o katastrofie. 

Kaczyński, pytany o to, kiedy zostaną ustalone wszystkie okoliczności katastrofy, odpowiedział, że „w jakiejś mierze z pewnością tak”.

Prezes PiS wyjaśnił też, dlaczego, jego zdaniem, Rosjanom przekazano prawa do prowadzenia śledztwa Rosjanom.

"Wtedy w Unii Europejskiej narażenie się Rosji oznaczało niemożliwość awansu, więc należało się za wszelką cenę Rosji nie narażać. Tylko to nie miało nic wspólnego z polskim interesem narodowym. Państwo, które rezygnuje z badania katastrofy, w której zginęło 96 obywateli, nawet jeśliby to byli obywatele niczym szczególnym się nie wyróżniający, to już jest państwo niepoważne" – mówił Kaczyński.

"Jeżeli jednak tam zginął prezydent i bardzo wielu ludzi zajmujących najwyższe pozycje w państwie, to już to trudno ująć w słowach. Oczywiście tak zwane kancelarie dyplomatyczne na całym świecie to odnotowały, czyli wielką degradację państwa polskiego. Ale tak mieliśmy płacić za awans jednego człowieka" – mówił prezes PiS.

W jego ocenie zapadła decyzja, by nie wchodzić w spór z Rosjanami, bo mogłoby to przeszkodzić zdobyciu przez Donalda Tuska „miejsca w kierownictwie UE”. Kaczyński, pytany o to, kiedy zostaną ustalone wszystkie okoliczności katastrofy, odpowiedział, że nie jest pewien, czy „poznamy je kiedykolwiek”. – Nie mówię o jakiejś dalekiej przyszłości, kiedy, daj Boże, zmieni się w Rosji, otworzą się archiwa, kiedy może w Polsce dotrzemy też do nowych dokumentów i informacji – mówił prezes PiS.

W jego ocenie w bliższej perspektywie „możemy się dowiedzieć bardzo wielu nowych rzeczy”, ale – jak podkreślił – katastrofy lotnicze bada się inaczej.

"Składa się wrak, można go badać, można analizować go pod każdym względem, a my przecież takiej możliwości nie mamy" – mówił Kaczyński. Pytany o to kiedy wrak może wrócić do Polski, odparł, że nie potrafi powiedzieć.

Kaczyński podkreślił, że teraz powstaje pytanie, czy Rosja zgodzi się na „efektywne działania procesowe, które mogłyby prowadzić do ewentualnego skazania i wymierzenia kary” w związku z działaniami Prokuratury Krajowej dotyczącymi rosyjskich kontrolerów ze Smoleńska. Dwaj rosyjscy kontrolerzy z wieży w Smoleńsku są podejrzani o „umyślne sprowadzenie katastrofy”. Zarzut pomocnictwa w sprowadzeniu katastrofy miałby usłyszeć trzeci Rosjanin obecny na wieży. Prokuratura Krajowa chce, by zostali oni w Rosji przesłuchani jako podejrzani z udziałem polskich śledczych.

przk/tvp.info