W wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Polityka” były premier a obecnie szef Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk wypowiada się między innymi na temat przyszłości opozycji w Polsce. Mówi też o możliwościach tworzenia opozycyjnych koalicji oraz możliwych rolach poszczególnych polityków. Odcina się też ostro od wspierania ruchów LGBT i opozycyjnej współpracy z Romanem Giertychem.

Tusk stwierdza, że należy utrzymać istnienie Platformy Obywatelskiej. Uważa też, że „jedną z przewag PiS nad opozycją jest ich solidarność z własną przeszłością”, czego nie widać w szeregach opozycji, choć – jak zaznacza – ta ma podstawy do tego, żeby być dumna z wielu swoich dokonań, a „opozycja musi odzyskać pewność siebie i swoich racji, przestać się bać własnych cieni. Dla bojących się nie ma litości”.

W odniesieniu do przegranych przez Rafała Trzaskowskiego wyborów prezydenckich powiedział:

- W kampanii potrzebny był czytelny sygnał, że Trzaskowski może Polskę uwolnić od ostrego, trudnego do zniesienia konfliktu, którego (Jarosław) Kaczyński i ja jesteśmy głównymi bohaterami. I że nie jest współodpowiedzialny za wszystkie moje decyzje z czasów, gdy byłem premierem

Tusk podkreśla, że nie jest możliwe utrzymanie emocjonalnej mobilizacji milionów ludzi przez bardzo długi okres czasów aż do kolejnych wyborów i nie są w stanie tego dokonać ani ruch, ani Platforma czy też Trzaskowski, Budka albo Hołownia.

Stwierdził też, że nie jest możliwe z punktu widzenia opozycji budowanie szerokiego opozycyjnego frontu w oparciu o siły i poglądy reprezentowane przez aktywistów LGBT ani Romana Giertycha.

Nie obyło się bez krytyki pod adresem rządu oraz partii rządzącej. Próbuje też wystawiać prognozy, jakich czyniłu już wielu polityków opozycji rysując czarną przyszłość. Tusk stwierdził:

- Metoda »kradniemy, ale się dzielimy« nie zadziała w warunkach kryzysu. PiS nie przygotował kraju na trudniejsze czasy i zapłaci za to wysoką cenę. Niestety Polacy też

 

mp/polityka/pap/tvp info/fronda.pl